W przypadku, gdy kierowcy odebrano prawo jazdy, może on prowadzić auto do czasu, aż nie otrzyma wyroku sądowego. W takiej sytuacji grozi jedynie kara za brak dokumentu - mandat 50 zł lub maksymalnie grzywna 250 zł.
Kierowcy, który został przyłapany podczas jazdy po alkoholu, policja zabiera prawo jazdy. Jednak faktycznie uprawnienie do prowadzenia pojazdów traci się dopiero po wyroku sądowym. Oznacza to, że w okresie oczekiwania na decyzję sądu kierowca nie posiada dokumentu, ale nie ma zakazu prowadzenia samochodu. Dlatego jedyne, co mu grozi w tym czasie, to mandat za brak dokumentu.
"Dziennik Gazeta Prawna" opisuje sytuację na przykładzie mężczyzny zatrzymanego przez policję, gdy jechał rowerem mając 0,4 promila alkoholu we krwi. Złożył on wniosek o dobrowolne poddanie się karze - 600 zł grzywny i odebranie prawa jazdy na sześć miesięcy. Od razu oddał dokument, aby jak najszybciej rozpocząć okres kary. Okazało się jednak, że sąd zajmie się jego sprawą najwcześniej za trzy miesiące. Choć czas oczekiwania na wyrok liczy się do całego okresu, na jaki odebrane będzie prawo jazdy, to samych uprawnień kierowca jeszcze nie stracił.
W zaistniałej sytuacji oczekujący na karę mężczyzna stwierdził, że jeśli jest taka potrzeba, to siada za kierownicą, gdyż ryzykuje niewiele. Policja zauważa jednak, że kierowcy grozi więcej niż mandat. W momencie, gdy prowadzi on samochód nie posiadając dokumentu, policjant może nakazać odholowanie pojazdu na koszt właściciela.
Policja zaznacza też, że jeśli kierowca złapany na jeździe po alkoholu nie odda od razu prawa jazdy, to nadal będzie mógł jeździć. Jednak jeśli odda dokument natychmiast, to od razu zacznie mu się liczyć czas na poczet kary, którą określi sąd. Policjanci przyznają, że choć teoretycznie uprawnienie w takiej sytuacji nie zostało jeszcze odebrane, to brak dokumentu w praktyce ogranicza możliwość jazdy.
DGP przypomina też, że w przypadku osób, które po alkoholu jadą rowerem sąd bywa bardziej wyrozumiały. Niedługo mają też się zmienić przepisy. Najprawdopodobniej jazda rowerem po kieliszku nie będzie już przestępstwem, a jedynie wykroczeniem.
sj