Diler Mercedesa nie sprzedał klientowi samochodu, bo podejrzewał go o terroryzm
Ludzie na całym świecie boją się zamachów terrorystycznych, ale czasem ten strach przeradza się w totalnie absurdalne zachowanie. Tak należy nazwać sytuację, gdy mieszkający w USA obywatel Indii dowiedział się, że diler Mercedesa nie sprzeda mu samochodu, bo podejrzewa, że ten wyśle go talibom.
Cała historia brzmi jak przykry żart, ale zdarzyła się naprawdę. Mieszkający w New Jersey Surjeet Bassi był tak zadowolony ze swojego Mercedesa ML, że postanowił go wymienić na nowy model – największego w ofercie niemieckiej marki SUV-a GLS. Mężczyzna wybrał wersję, zapewnił sobie kredyt i nawet wpłacił zaliczkę w wysokości 1000 dolarów. Wydawało się, że wszystko jest załatwione, gdy nagle dostał telefon, że niestety firma Prestige Motors „nie może mu sprzedać samochodu”.
Tej informacji nie towarzyszyły żadne szczegóły, więc Bassi postanowił dowiedzieć się, jaki jest powód tej dziwnej decyzji. Jak wytłumaczył szef salonu samochodowego – obywatel Indii jego zdaniem pochodzi z obszaru o podwyższonym ryzyku, w którym „mieszkańcy są znani z przekazywania samochodów talibom”.
Zatem amerykański sprzedawca stwierdził, że mieszkaniec New Jersey pochodzący z Indii wymienia starego mercedesa na najnowszy i najbardziej luksusowy model, który w wersji podstawowej kosztuje 68 700 dolarów (z lepszym wyposażeniem i mocniejszym silnikiem nawet ponad 100 000 dolarów), tylko po to, żeby wysłać go terrorystom na drugi koniec świata. Nie wiadomo, czy zdaniem przedstawiciela Prestige Motors pan Bassi miał w ten sposób dbać o komfort talibskich przywódców, ale jedno jest pewne – teraz sprawa trafi do sądu.
Michael Sussman, adwokat poszkodowanego, powiedział, że to kolejny z wielu przykładów rasistowskiego traktowania imigrantów. Bassi będzie teraz walczył w sądzie o odszkodowanie w wysokości 1,26 mln dolarów. Jeśli wygra, to nie będzie już potrzebował kredytu na zakup nowego samochodu.
Szymon Jasina