Dane o wypadkach: NIK wytyka brak jednej bazy danych
Pod względem bezpieczeństwa poruszania się po drogach Polska znajduje się w ogonie państw Unii Europejskiej. Za taką sytuację w dużej mierze winić można braki w infrastrukturze drogowej, wiek użytkowanych w naszym kraju samochodów, a także brak odpowiedniej kultury jazdy wśród kierowców. Jest jednak jeszcze coś: kompletny chaos na poziomie zbierania danych o wypadkach, a co za tym idzie niemożność dokonania rzetelnej analizy problemu. Raport Najwyższej Izby Kontroli jest druzgocący.
W Polsce nie funkcjonuje jednolity, kompleksowy system umożliwiający gromadzenie oraz wykorzystywanie danych dotyczących bezpieczeństwa ruchu drogowego. Działają jedynie lokalne i regionalne systemy, ale nie tworzą one spójnej całości, pozwalającej na zarządzanie bezpieczeństwem ruchu drogowego na poziomie krajowym. Dotychczas ani Ministerstwo Infrastruktury ani Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego nie podejmowały skutecznych działań na rzecz zintegrowania tych systemów oraz pełnego wykorzystania istniejących baz danych w celu poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego. NIK zwraca też uwagę, że wciąż nie udało się wyeliminować błędów w bazach SEWiK (System Ewidencji Wypadków i Kolizji) i CEPiK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców), i dlatego na razie nie mogą one stanowić wiarygodnych źródeł informacji.
Polska, w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej, nadal pozostaje krajem o niskim poziomie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Liczba wypadków i zabitych, choć z roku na rok maleje, nadal jest bardzo wysoka: w 2015 r. odnotowano blisko 32 700 wypadków, w których zginęło ponad 2900 osób. Szczególnie niepokojący jest wskaźnik liczby zabitych na 100 wypadków drogowych w porównaniu do innych krajów europejskich. W Polsce wynosi on 9,4, na Węgrzech 3,8, a w Niemczech tylko 1,1. Problem w tym, że nie do końca wiadomo, co należy poprawić, bo wiedza na temat wypadków jest fragmentaryczna.
Choć zarówno resort infrastruktury jak i KRBRD już od początku 2014 r. dysponowały opracowaniami zawierającymi założenia do koncepcji systemu informacji o bezpieczeństwie ruchu drogowego, to nie dokonano oceny tych założeń. Nie przeprowadzono nawet rzetelnej analizy zmian legislacyjnych koniecznych do stworzenia takiego systemu, w tym oceny przepisów dotyczących ochrony danych osobowych. Nie ustalono, które podmioty mają uczestniczyć w systemie, nie sprecyzowano ich kompetencji, ani nie określono sposobu obiegu informacji pomiędzy poszczególnymi jednostkami, sposobu i zakresu dokonywania analiz gromadzonych danych oraz metod ich wykorzystywania. W końcu nie wyznaczono, jaka instytucja ma być odpowiedzialna za prowadzenie oraz zarządzanie centralną bazą danych o bezpieczeństwie ruchu drogowego.
NIK zwraca uwagę, że w przyszłym systemie gromadzenia i wykorzystywania informacji na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego nie określono roli Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Jest ono elektroniczną bazą danych, zawierającą informacje dotyczące bezpieczeństwa ruchu drogowego. Minister Infrastruktury i Rozwoju dopiero po ponad roku (w czerwcu 2015 r.) podjął decyzję o włączeniu POBR do przyszłego systemu. W wyniku opieszałości do dnia zakończenia kontroli nie sprecyzowano, który podmiot odpowiedzialny będzie ostatecznie za funkcjonowanie POBR oraz jakie dane będą gromadzone w tej bazie. Tym samym nie wypracowano w terminie (do końca 2014 r.) modelu systemu zbierania i wykorzystywania danych o bezpieczeństwie w ruchu drogowym.
Dopiero po otrzymaniu raportu Banku Światowego - w marcu 2015 r.- rozpoczęto wstępne prace nad integracją systemów.
Swój system zbierania informacji o wypadkach posiada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Przeprowadza się tam klasyfikację odcinków dróg krajowych ze względu na koncentracje wypadków śmiertelnych oraz na bezpieczeństwo sieci drogowej. Podobne mechanizmy funkcjonują w zdecydowanej większości samorządów województw, miast na prawach powiatu oraz powiatów. Sporadycznie natomiast systemy takie są wykorzystywane przez burmistrzów oraz wójtów. NIK pozytywnie ocenia fakt, że zarządcy dróg tworzą takie systemy, ponieważ ułatwiają one bieżące zarządzanie bezpieczeństwem na drogach. Jednocześnie Izba zauważa, że systemy te różnią się zakresem gromadzonych danych, częstotliwością ich zbierania, zakresem dokonywanych analiz, a także definicjami poszczególnych pojęć. Bez ujednolicenia tych systemów nie jest możliwe wykorzystanie ich potencjału do zarządzania bezpieczeństwem ruchu drogowego w skali całego kraju.
Pomimo wysiłków Komendanta Głównego Policji nadal dużym problemem jest rzetelność i wiarygodność centralnych baz danych. Podstawowym rejestrem będącym źródłem większości tworzonych analiz dotyczących bezpieczeństwa w ruchu drogowym jest SEWiK. Gromadzone są w nim takie dane jak: charakterystyka miejsca zdarzenia drogowego, warunki atmosferyczne, rodzaj zdarzenia, informacje o uczestniczących w nim pojazdach, informacje dotyczące uczestników oraz przyczyny zdarzenia drogowego. NIK zwraca uwagę, że w kontrolowanym okresie aż 41 proc. zarejestrowanych zdarzeń drogowych (wypadki i kolizje) nie posiadało przyporządkowanych współrzędnych GPS, co ewidentnie utrudniało policjantom oraz innym podmiotom lokalizowanie miejsca zdarzenia drogowego. Jednocześnie NIK docenia poprawę działania policji we wprowadzaniu współrzędnych GPS wypadków - niemal wszystkim (99,5 proc.) przyporządkowano takie współrzędne.
Także i drugi rejestr - CEPiK - zawiera dużo błędnych informacji. Znajdują się w nim dane dotyczące pojazdu (marka, model, pojemność i moc silnika, liczba miejsc, badania techniczne), polis OC, badań technicznych pojazdów, dane ich właścicieli oraz dane dotyczące uprawnień do kierowania pojazdami, informacje o osobach, którym cofnięto takie uprawnienia, czy też o dodatkowych uprawnieniach kierowców, takich jak np. prawo do przewozu niebezpiecznych towarów. NIK podkreśla, że dane te były często niekompletne, niepoprawnie zapisane lub nieaktualne. Przykładowo do Centralnej Ewidencji Kierowców nie przekazywano informacji o unieważnieniu prawa jazdy z powodu zgonu kierowcy. W sumie nie posiadała ona aktualnych i wiarygodnych informacji o statusie praw jazdy blisko 650 tys. osób. Obecnie trwają prace nad utworzeniem nowego systemu służącego do gromadzenia informacji o pojazdach i kierowcach o nazwie CEPiK 2.0.
NIK zwraca również uwagę, że nie funkcjonuje zintegrowana baza danych umożliwiająca rzetelne określenie liczby oraz kosztów świadczeń medycznych udzielonych w związku z wypadkami drogowym. Ani Ministerstwo Zdrowia, ani NFZ nie gromadzą takich danych. W ramach Ogólnopolskiego Badania Chorobowości Szpitalnej Ogólnej dane o kosztach świadczeń udzielonych w związku z wypadkiem komunikacyjnym przekazywane są przez szpitale do Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego (Państwowy Zakład Higieny). Jednakże dane te są niekompletne, dotyczą jedynie świadczeń udzielonych w ramach hospitalizacji, a stosowana przez placówki medyczne definicja wypadku komunikacyjnego nie jest spójna z definicją wypadku drogowego, którą stosuje policja. W efekcie statystyka dotycząca ofiar wypadków jest mało wiarygodna.
Źródło: NIK
tb/sj