Coraz więcej mandatów z nagrań kierowców
Policja od lat poszukuje coraz bardziej efektywnych metod zwalczania piratów drogowych. Okazuje się, że coraz częściej do ukarania skrajnie nieodpowiedzialnych zachowań przyczyniają się inni kierowcy. Działająca od ponad roku skrzynka e-mailowa „stop-agresji-drogowej” cieszy się coraz większą popularnością, a dwie trzecie wysłanych na nią wiadomości zamienia się w mandaty.
Moda na rejestratory jazdy przywędrowała do nas z Rosji, gdzie ułatwiają one walkę z osobami, które próbują wyłudzić odszkodowanie, wywołując stłuczkę i próbując zrzucić z siebie odpowiedzialność za nią. W Polsce z takimi przypadkami spotykamy się rzadziej, ale kamery szybko zyskały popularność, a w internecie łatwo znajdziemy niezliczoną liczbę powstałych dzięki nim filmów. Do zasobów popularnych serwisów szybko zaczęły trafiać nagrania dokumentujące rażące wykroczenia drogowe i agresję za kółkiem. Ten trend szybko podjęła policja, która stworzyła specjalne skrzynki e-mailowe. Jak się okazuje, trafia tam coraz więcej filmów od kierowców.
W Krakowie od momentu powołania przez policję Nieetatowego Zespołu do Zwalczania Agresywnych Zachowań na Drogach w połowie sierpnia 2014 roku na skrzynki e-mailowe „stop-agresji-drogowej” wpłynęło ponad 850 filmików zawierających przypadki naruszania przepisów ruchu drogowego. Krakowska policja szacuje, że dwie trzecie spraw wszczętych wskutek działania skrzynki kończy się nałożeniem na sprawców mandatów karnych lub skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu.
Do głównych przewinień zarejestrowanych na filmikach należą: przypadki zajeżdżania drogi, wymuszenia pierwszeństwa przejazdu, przejeżdżanie na czerwonym świetle, nieprawidłowe parkowanie, przekraczanie przez kierujących linii ciągłej lub podwójnej ciągłej. Policjanci nie zajmują się natomiast przypadkami przekroczenia prędkości. Dlaczego? Do ukarania sprawcy potrzebny jest pomiar urządzeniem, którego typ zatwierdzony został przez Główny Urząd Miar. Liczniki w samochodach nagrywających filmy nie mogą poszczycić się takim dokumentem.
W pozostałych przypadkach odstąpienie od ukarania osoby lub osób, które naruszały przepisy ruchu drogowego ma miejsce rzadko. Zwykle w przypadkach, kiedy przesłane materiały były tak słabej jakości, że nie można było zidentyfikować numerów rejestracyjnych pojazdu widocznego na nagraniu.
Policjanci nie tylko analizują przesyłane nagrania ale sami przeszukują zasoby Internetu i analizują materiały zamieszczane na portalach społecznościowych pod kątem ujawniania i identyfikowania osób i miejsc mogących mieć związek z celowym naruszaniem przepisów ruchu drogowego, np. organizacją nielegalnych wyścigów.
Źródło: Policja
tb/