Ciężarówki jak samochody Tesli? Firma Nicola Motor chce być rewolucjonistą transportu drogowego
Niewątpliwy sukces Tesla Motors i ich elektrycznych modeli ciągnie za sobą rzeszę naśladowców. Pośród nich są tacy jak Nicola Motor Corporation - amerykańska firma, która transport drogowy chce przestawić na elektryczność. Nowy producent właśnie zaprezentował projekty swoich pro-ekologicznych ciężarówek.
Nieprzypadkowy wydaje się tu także wybór nazwy, bowiem serbski wynalazca i pionier elektryczności Tesla, miał na imię Nikola. Ale innych związków z firmą Elona Muska, poza branżą, na razie dopatrzyć się nie można. Sztandarowym produktem wagi ciężkiej z firmy NMC ma być 2000-konny ciągnik siodłowy, zdolny zabrać ze sobą 36 ton ładunku na trasę minimum 1300 km, po całkowitym naładowaniu akumulatorów. Pojazd według tamtejszych standardów ma być rejestrowany w klasie 8. pojazdów ciężarowych (o masie składu przekraczającej 14 ton).
Źródłem napędu jest sześć silników elektrycznych, generujących 116 600 Nm momentu obrotowego i zasilanych przez zestaw 320-kWh akumulatorów chłodzonych cieczą, których nigdy nie podłącza się do zewnętrznego źródła prądu. Jak to możliwe? Za ich ładowanie odpowiada napędzany gazem CNG agregat o mocy 400 kW i uruchamiający się w momencie konieczności uzupełnienia energii w bateriach. Według producenta, dzięki takiemu rozwiązaniu załadowana ciężarówka Nicola One jest w stanie podjechać pod wzniesienie o nachyleniu 6 proc. z maksymalną prędkością 100 km/h. Jej standardowe, napędzane silnikami spalinowymi odpowiedniki osiągają w tym przypadku prędkość 60 km/h. Podczas zjazdu z takiego wzniesienia system odzyskiwania energii będzie ładować akumulatory.
Jak zapewniają przedstawiciele NMC, zasilany gazem agregat wytwarza znacznie mniej szkodliwych spalin niż jakakolwiek porównywalna ciężarówka z silnikiem wysokoprężnym. Agregat jednak nie jest uzależniony jedynie od paliwa CNG, może pracować (w zależności od zamówionej wersji) na oleju napędowym lub benzynie.
Wśród nowinek technologicznych, zastosowanych w Nicola One, są: niezależne zawieszenie wszystkich sześciu kół, co ma zapewniać znacznie większy komfort pracy kierowcy oraz system Torque Vectoring.
TV to elektroniczny system kontroli wszystkich kół, możliwy dzięki napędzaniu ich przez sześć niezależnych silników elektrycznych. Komputer ma możliwość odczytu danych z każdego z nich i ewentualny wpływ na prędkość obrotową. Poprawiać to ma trakcję, zwrotność i kontrolę nad samochodem. Dzięki usunięciu z konstrukcji takich elementów jak silnik spalinowy, układ napędowy i dyferencjały, udało się obniżyć masę pojazdu znacznie ponad tonę, co ma bezpośredni wpływ na wysokość spalania i emisję substancji szkodliwych. Jak podaje producent, jeden przejechany kilometr w Nicola One będzie tańszy o niemal 50 centów, w porównaniu z tradycyjną ciężarówką.
Chociaż projekt NMC jeszcze nie wyszedł poza wizualizacje komputerowe, to firma przyjmuje już przedpłaty na pierwsze samochody. Zaliczka wynosi 1500 USD na pojazd o wartości 375 tys. dolarów. Dla pierwszych 5 tys. klientów firma przewiduje szereg atrakcyjnych dodatków, w stylu bezpłatnego assistance.
BC