19 stycznia kierowcy Krzysztof Hołowczyc, Jarosław Kazberuk i Robin Szustkowski wrócili do kraju z Rajdu Dakaru 2015, który okazał się niezwykle emocjonujący dla zawodników Szkoły Mistrzów Lotto.
Na Polaków na lotnisku im. Fryderyka Chopina czekała spora grupa kibiców, pragnących podziękować dakarowcom za walkę w najbardziej ekstremalnych zawodach na świecie, a przede wszystkim za historyczny wynik „Hołka”, który zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej samochodów. Krzysztof Hołowczyc rozpoczął 37. Rajd Dakar od czwartej pozycji, po dwóch pierwszych etapach. Polski kierowca jechał szybko, równo i rozważnie. Jednak w trakcie 3. startu musiał zmierzyć się z awarią wału napędowego, w skutek której stracił 20 minut i spadł na szóste miejsce w „generalce”.
Olsztynianin szybko poprawił swój wynik i przez niemal cały wyścig utrzymywał czwartą lokatę. Doskonale potrafił wykorzystać swoje doświadczenie, które zaprocentowało zwłaszcza w początkowych etapach rajdu. Opanowanie „Hołka” przydało się również pod koniec wyścigu, gdy z dalszej rywalizacji wycofał się Saudyjczyk Yazeed Al-Rajhi. Wówczas kierowca Szkoły Mistrzów Lotto zdawał sobie sprawę, że na dwa dni przed finałem w Buenos Aires nie może pozwolić sobie na najmniejszy błąd, który mógłby zniweczyć cały wysiłek. Krzysztof Hołowczyc wraz z francuskim pilotem Xavierem Panseri spokojnie pokonali dwa ostatnie etapy i historyczne podium Polaka wśród kierowców samochodów, najbardziej prestiżowej klasyfikacji, stało się faktem.
Polscy kibice również nie zawiedli i licznie przybyli w poniedziałkowe popołudnie przywitać powracających z Rajdu Dakar kierowców Szkoły Mistrzów Lotto. Zawodnicy mimo długiej podróży chętnie rozdawali autografy, pozowali do zdjęć, a także odpowiadali na pytania fanów i dziennikarzy. Wzruszenia nie ukrywał „Hołek”, dla którego dziesiąty występ w Dakarze okazał się szczególny. - Ciężko znaleźć słowa, aby opisać emocje i ogromną radość, którą czuję. Podium w Rajdzie Dakar, to spełnienie moich sportowych marzeń. Ten wynik, to efekt wielomiesięcznych przygotowań, a także ciężkiej pracy w trakcie zawodów. Nie mogliśmy pozwolić sobie nawet na najmniejszy błąd. Wszyscy jesteśmy wycieńczeni, ale jednocześnie bardzo zadowoleni z tak dobrego rezultatu. Chciałbym podziękować mojemu pilotowi, całemu teamowi oraz marce Lotto, z którą mam zaszczyt współtworzyć projekt Szkoła Mistrzów - powiedział Krzysztof Hołowczyc podczas spotkania z kibicami na lotnisku.
Do Polski powrócił także team Jarosław Kazberuk/Robin Szustkowski, który rywalizował w kategorii samochodów ciężarowych. Zawodnicy Szkoły Mistrzów Lotto w tegorocznym Rajdzie Dakar zajęli 19. miejsce w klasyfikacji generalnej i jest to ich najlepszy rezultat odkąd startują razem. - Ostatnie występy w Dakarze były dla nas pechowe. Rok temu zabrakło Robina, który przed rajdem doznał kontuzji i musiał zostać w kraju. Dlatego byliśmy bardzo zdeterminowani, by osiągnąć jak najlepszy wynik. Według mnie była to najtrudniejsza edycja, od momentu kiedy wyścig jest rozgrywany w Ameryce Południowej. Cieszymy się, że dotarliśmy do końca rajdu. Jesteśmy zadowoleni z 19. pozycji, ponieważ zrealizowaliśmy cel, który sobie założyliśmy, a więc miejsce w czołowej dwudziestce. Już myślimy o kolejnych wyzwaniach - zapewnił Jarosław Kazberuk.
Podczas powitania na lotnisku obecny był również Prezes Zarządu Totalizatora Sportowego, który podziękował uczestnikom 37. Rajdu Dakar za emocje, jakich dostarczyli wszystkim kibicom sportów motorowych podczas tegorocznych zawodów. - Jestem dumny, że kierowcy Szkoły Mistrzów Lotto, a więc projektu pozwalającego młodym zawodnikom uczyć się od najlepszych polskich sportowców, tak dzielnie radzili sobie w ekstremalnych warunkach panujących w Ameryce Południowej. Żałujemy, że w tym roku nie mógł wystąpić uczeń „Hołka”, Martin Kaczmarski, który w swoim debiucie w Dakarze 2014, dojechał do mety na bardzo dobrym dziewiątym miejscu, Krzysztof Hołowczyc pojechał jednak za dwóch i dał z siebie wszystko, zajmując ostatecznie miejsce na podium - podsumował Wojciech Szpil.
Źródło: Lotto
ll/moto.wp.pl