Niemiecki Wiesmann GT już od kilku lat wzbudza spore emocje. Teraz niewielki producent postanowił pójść krok dalej, adaptując do maszyny silnik z najnowszego BMW M5. Powstałemu w wyniku mariażu Wiesmannowi GT MF 5 bliżej do rasowej wyścigówki, niż samochodu do codziennego użytku.
Na końcu długiej maski osadzono niewielką kabinę. Kierowca i pasażer przemieszczają się siedząc kilka centymetrów nad asfaltem, co potęguje wrażenie prędkości, a zarazem ułatwia wyczucie zachowania samochodu.
Efektowna pokrywa silnika skrywa 10 cylindrów o łącznej pojemności 5-litrów. Jeżeli kierowca pozwoli zakręcić się wałowi korbowemu do 7750 obr./min, na tylne koła trafi 507 KM, natomiast przy 6100 obr./min posiadacz wozu będzie miał do dyspozycji 520 Nm. Obie wartości są aż nadto wystarczające, jak na samochód o masie zaledwie 1379 kg. Rozpędzanie do „setki” trwa niewiele dłużej, niż zajmuje przeczytanie poprzedniego zdania – zaledwie 3,9 sekundy!
Jeżeli odwaga kierowcy okaże się wystarczająco duża, a autostrada będzie pusta, nie będzie innych przeciwwskazań do przekroczenia 300 km/h...
Napęd jest przenoszony na tylne koła przez automatyczną skrzynię, która została przeszczepiona z BMW M5. Siedem, wyjątkowo szybko zmienianych przełożeń oraz blokada tylnego mostu utwierdza w przekonaniu, że Wiesmannowi GT MF 5 daleko do przeciętnego samochodu.
Dla poprawienia trakcji niemiecka wyścigówka została obniżona oraz poszerzona względem bazowej wersji. Niżej położony środek ciężkości w połączeniu z dyfuzorem w tylnym zderzaku pozwolił na jeszcze szybsze pokonywanie zakrętów.
Aby w trakcie harców po górzystych drogach kierowca i pasażer nie przemieszczał się w niekontrolowany sposób po kabinie, zamontowano głęboko wyprofilowane fotele. Na życzenie siedziska oraz oparcia mogą zostać precyzyjnie dopasowane do kształtów ciała kierowcy i pasażera.
Kolejna dopłata sprawi, że rzemieślnicy wytłoczą je z włókien węglowych – lżejszych, a zarazem wytrzymalszych od tradycyjnych materiałów.
Odpowiednio majętny kierowca może zażyczyć sobie montaż kolejnych karbonowych elementów, co pozwoli zmniejszyć masę pojazdu. Lekka konstrukcja nie oznacza, że Wiesmann GT MF 5 nie zapewnia należytego poziomu bezpieczeństwa. Podróżni są chronieni przez aluminiowy monocoque – strukturę znaną także z bolidów F1. Nie zabrakło też ABS-u oraz kontroli trakcji.
Za samochód gotowy do drogi przyjdzie zapłacić 178 900 euro. Sporo? Paradoksalnie niezbyt wiele jak za dwumiejscowy, ręcznie wykonywany bolid z osiągami nie przynoszącymi wstydu nawet na torze wyścigowym...
Łukasz Szewczyk