Będzie obniżenie limitów prędkości: koniec z szybszą jazdą w nocy
Polacy od lat narzekają na skomplikowane przepisy. O tym, że problem ten dotyczy także regulacji drogowych, łatwo przekonać się, wjeżdżając do kraju. Towarzysząca każdemu drogowemu przejściu granicznemu tablica, informująca o obowiązujących limitach prędkości, pod względem liczby danych nie ma sobie równych w całej Europie. Niebawem kwestia dopuszczalnych prędkości ma zostać uproszczona. Będzie to jednak oznaczać, że pojedziemy wolniej.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami w terenie zabudowanym w godzinach od 5 do 23 obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, natomiast przez 6 godzin w nocy kierowcy mogą jeździć o 10 km/h szybciej. Polska to jedyny kraj w UE, w którym obowiązuje taka gradacja. Przed laty wprowadzenie różnych limitów prędkości uzasadniono tym, że nocą panuje mniejszy ruch zmotoryzowanych i pieszych, a to przekłada się na niższe zagrożenie. Przeciwnicy takiego rozwiązania jednak zauważają, że po zmroku mamy znacznie gorszą widoczność. Dodatkowo oślepiają nas światła pojazdów jadących z naprzeciwka, co sprawia, że trudniej zauważyć np. pieszego zbliżającego się do przejścia. Obie strony konfliktu pogodzi nowe prawo.
Przygotowywana nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym zniesie „nocny” limit prędkości. W terenie zabudowanym będzie można poruszać się z prędkością nie większą niż 50 km/h i to niezależnie od tego, która jest godzina. Czy w związku z tym będzie bezpieczniej? Jak wynika z policyjnych danych za 2013 rok, w ciągu dnia zdarza się trzykrotnie więcej wypadków niż w nocy. W zdarzeniach, które mają miejsce po zmroku, częściej giną jednak ludzie. Statystycznie w stu wypadkach, do których dochodzi pomiędzy godziną 7 a 15, ginie 8 osób. W wypadkach pomiędzy godziną 23 a 5 rano, średnia to ok. 16 osób. Zdaniem ekspertów - to przede wszystkim skutek szybszej jazdy.
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w latach 2008-2012 przeprowadziła pomiary dotyczące prędkości, z jakimi Polacy jeżdżą na różnych rodzajach dróg i o różnych porach. Co ciekawe, na drogach krajowych i wojewódzkich tempo jazdy w ciągu dnia i nocą jest porównywalne, a na drogach powiatowych, ekspresowych i autostradach okazuje się nawet niższe po zmroku. Zupełnie inaczej jest jednak w terenie zabudowanym. Na miejskich ulicach dwujezdniowych średnia prędkość w ciągu dnia wynosiła 58,6 km/h, a w nocy 64,2 km/h. Jeszcze większa dysproporcja występowała w przypadku małych miejscowości, po ulicach których kierowcy za dnia jeździli ze średnią prędkością 60,4 km/h, a nocą już 67,2 km/h.
Nowe przepisy ułatwią też karanie kierowców o nadmiernym temperamencie. Obecnie działające w terenie zabudowanym fotoradary muszą posiadać oprogramowanie, które bierze pod uwagę różne limity prędkości w zależności od pory doby. Po wprowadzeniu nowelizacji stanie się to zbędne. Zmiana prawa umożliwi też prawidłowe działanie odcinkowego pomiaru prędkości. Nie dojdzie wówczas do sytuacji, w której kierowca wjedzie na objęty kontrolą odcinek drogi przed godziną 23, a opuści go już po jej wybiciu. Mająca sprawować kontrolę nad tym systemem Inspekcja Transportu Drogowego miałaby w takim przypadku twardy orzech do zgryzienia.
Kierowcy będą musieli szybko przyzwyczaić się do nowego prawa. Obecnie późną nocą mogą bez obaw przejeżdżać obok ustawionego w terenie zabudowanym fotoradaru z prędkością 70 km/h, gdyż do limitu 60 km/h doliczyć należy 11 km/h tolerancji tych urządzeń. Po zmianach takie zachowanie skończy się niechcianą korespondencją, a w konsekwencji mandatem. Kiedy nowe przepisy zaczną obowiązywać? - Termin wejścia w życie proponowanych rozwiązań zależny będzie od tempa prac parlamentarnych - mówi Piotr Popa z biura prasowego Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju.
tb, moto.wp.pl