Trwa ładowanie...

Awaria sygnalizacji świetlnej w Białymstoku. Kierowcy wniebowzięci

Awarie zwykle kojarzą nam się z kłopotami. Tym razem było inaczej – wyłączenie sygnalizacji świetlnej usprawniło ruch. Takie zdarzenie miało miejsce na białostockich ulicach.

Awaria sygnalizacji świetlnej w Białymstoku. Kierowcy wniebowzięciŹródło: Shutterstock.com, fot: dedi57
d3gvo6q
d3gvo6q

W zeszły piątek, około południa, kierowcy w Białymstoku zaczęli zauważać problemy z sygnalizacją świetlną. Na skutek awarii system zwyczajnie się wyłączył, co początkowo przełożyło się na powstanie korków. Jednak miasto "odetkało" się błyskawicznie, a ruch na drogach odbywał się płynniej niż kiedykolwiek. Kierowcy chętnie pisali o swoim zadowoleniu na portalach społecznościowych.

System zarządzania ruchem, który uległ awarii kosztował nie małe pieniądze. Na jego wprowadzenie w życie wydano około 30 mln zł, w tym fundusze z dofinansowania od UE. Biorąc pod uwagę sytuację z piątku można wysnuć tezę, że była to mało trafiona inwestycja.

W teorii system miał zapewniać "zielone fale" oraz wyłapywać piratów drogowych. Pomysł od początku miał wielu sceptyków. Tuż po jego wejściu w życie wielu kierowców zauważyło, że częściej spowalnia jazdę, niż ją ułatwia. Teraz apelują, by miasto wyłączyło system na stałe. Niektórzy internauci żartobliwie stwierdzają, że awaria była właśnie obiecaną "zieloną falą".

d3gvo6q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3gvo6q
Więcej tematów