Nie tylko obrazy
Zdzisław Beksiński swoimi obrazami wypracował sobie pozycję jednego z największych współczesnych polskich artystów. Nie każdy jednak wie, że zajmował się on również projektowaniem nadwozi autobusów dla firmy Autosan. I nie był to przypadek.
W 1832 roku Walenty Lipiński i Mateusz Beksiński, dwóch kuzynów, którzy pod rozkazami generała Dwernickiego uczestniczyli w powstaniu listopadowym, postanowiło założyć firmę kotlarską. Pomysł produkowania sprzętu dla górnictwa naftowego, browarnictwa i przemysłu gorzelniczego okazał się trafiony i stał się początkiem firmy Autosan, w której w 1956 roku pracę rozpoczął prawnuk jednego z fundatorów - Zdzisław. Utalentowany architekt po krakowskiej politechnice i kilku latach pracy w charakterze inspektora budowlanego postanowił oddać się bardziej twórczemu zajęciu, czyli projektowaniu nadwozi autobusów. Autosan wiązał z jego osobą nadzieje na powstanie nowych modeli pojazdów, które cieszyłyby się zainteresowaniem nie tylko w kraju, ale też poza jego granicami.
Projekty, które wyszły spod ręki Beksińskiego, nawet dziś potrafią przykuć uwagę. Wówczas były zaś prawdziwą sensacją. Na kolejnych slajdach przedstawimy kilka z nich.
SFW-1 Sanok
Stworzony w 1958 roku prototyp autobusu turystycznego z pewnością inspirowany był amerykańską motoryzacją. Mocno przeszklona przestrzeń pasażerska współgra tu z eliptycznymi osłonami wlotów powietrza z przodu i fantazyjnymi „skrzydłami” za tylną szybą. SFW-1 był pierwszym polskim autobusem z silnikiem umieszczonym z tyłu.
Założenia konstrukcyjne przewidywały również skorzystanie z podwozia Stara 21, a więc samochodu ciężarowego o rozstawie osi wynoszącym tylko 4,7 m. Od Beksińskiego wymagało to nie lada starań. W efekcie powstał nietuzinkowy pojazd z długą komorą silnika za tylnymi kołami. Przewidziano nawet boczne wloty powietrza, które miały zaopatrywać w tlen sześciocylindrowy silnik o pojemności 4,2 l i mocy 95 KM.
SFW-1 Sanok zapewniał kierowcy świetną widoczność, a pasażerom możliwość podziwiania widoków przez duże szyby. Co ciekawe, ostatni rząd siedzeń jako jedyny zwrócony był przeciwnie do kierunku jazdy. Pojazd był też praktyczny. W bagażnikach pod podłogą wygospodarowano miejsce na 300 kg bagażu podróżnych.
SFA-2
Kolejny prototyp autobusu turystycznego wyszedł spod ręki Zdzisława Beksińskiego w 1962 roku. Zastosowano w nim polski silnik wysokoprężny o pojemności 6,5 l i mocy 125 KM. I tym razem stylista postawił na dużą powierzchnię szyb, jednak wygląd autobusu był znacznie mniej wizjonerski. Uwagę zwraca ciekawe wykończenie przodu – gięte szyby oraz znajdująca się nad światłami ozdobna listwa, wizualnie odcinająca się od reszty karoserii.
Nowy autobus turystyczny miał być następcą produkowanego od 1961 r. pojazdu San H25A, a do rodziny miały należeć również dwie inne odmiany - miejska i międzymiastowa.
SFA-4 Alfa
Samochód według projektu Zdzisława Beksińskiego miał również zastąpić produkowaną od 1957 roku Nysę. Początkowo planowano wykorzystanie w prototypie jednostki napędowej i najważniejszych części z Warszawy 210. Ta jednak nigdy nie weszła do masowej produkcji.
SFA-4 Alfa zwracał na siebie uwagę sporą powierzchnią przednich szyb, wystającym poza obrys pojazdu reflektorami i lekko obłą karoserią.
Podobnie jak inne projekty Zdzisława Beksińskiego, SFA-4 Alfa nie trafił na linie montażowe. Pod koniec grudnia 1965 roku ze względu na brak sukcesów artysta został przeniesiony z biura projektowego do malarni transparentów propagandowych. Niebawem odszedł też z Autosanu, a polska motoryzacja straciła szansę na zyskanie oryginalnego kolorytu.