O szczęściu może mówić 30-letnia kobieta, matka 2-letniego dziecka. Kiedy jechała obrzeżami Bielska-Białej, jej samochód dachował i wpadł do stawu do góry kołami. Wypadek zauważyli przejeżdżający przypadkiem strażacy i piłkarze. Uratowali kobietę i dziecko.
Według bielskich strażaków, kobieta - jadąc w deszczu - straciła panowanie nad pojazdem. Auto dachowało i wpadło do stawu. W tym momencie niezbyt ruchliwą drogą przejeżdżali dwaj strażacy OSP oraz piłkarze I-ligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała. Niemal w ostatniej chwili wyciągnęli matkę i dziecko z samochodu.
- Gdyby nie szybka akcja, wypadek skończyłby się tragicznie. Zawodowi strażacy nie byliby w stanie dojechać na czas - powiedziała rzecznik bielskich strażaków Patrycja Pokrzywa.
Rzecznik bielskiej policji Elwira Jurasz poinformowała, że kobieta i dziecko trafili do szpitala na obserwację. Ich życiu nic nie zagraża.
NaSygnale.pl: Nietypowy wypadek na Podlasiu