To samochód, z którego my, Polacy, będziemy mogli być dumni - wydawało się, gdy Arrinera po raz pierwszy została zaprezentowana publicznie w ubiegłym roku. Dziś niektórzy wątpią, czy auto kiedykolwiek pojawi się na ulicach. Sprawa zainteresowała nawet zagraniczne media zajmujące się tematyką motoryzacyjną.
Blisko 650 KM, przyspieszenie do 100 km/h w 3,2 s. i maksymalna prędkość 340 km/h. Tak w założeniach ma prezentować się charakterystyka Arrinery. Jak zapowiada producent, Arrinera Automotive, pierwszy seryjny egzemplarz ma trafić do rąk pierwszego klienta do połowy 2013 r. Czy jednak tak się stanie? W maju 2012 r. dziennikarz motoryzacyjny, Jacek Balkan opublikował materiał, w którym stwierdził, że polski supersamochód to zwykła "ściema". W materiale wideo można było usłyszeć, że Arrinera to jedynie replika, przypominająca Lamborghini Reventona. Jak stwierdził dziennikarz, Arrinerę oparto na ramie wykonanej przez firmę Bojar zajmującą się tworzeniem replik, a w jej wnętrzu można znaleźć wloty powietrza od Opla Corsy i zegary z Audi A6. To sugeruje, że do napędzania pokazanej wersji Arrinery użyto również silnika tego koncernu. Takie same podejrzenia pojawiły się już w styczniu 2012 r. w blogu venowatch.blogspot.com.
Na zarzuty Jacka Balkana dość szybko odpowiedział producent. Spółka Arrinera Automotive stwierdziła, że zastosowanie komponentów z innych aut w prototypie supersamochodu, a nawet w jego wersji produkcyjnej nie jest niczym niespotykanym. Firma zapewniła również, że w ostatecznej wersji auta, większość elementów wnętrza zaczerpniętych z innych samochodów, zostanie zastąpiona przez opracowane własnymi siłami części. Producent stwierdził także, że w Arrinerze, która będzie oferowana klientom, za napęd będzie odpowiadał, stosowany w Chevrolecie Corvette silnik o pojemności 6.2 l i mocy 647 KM, a jej rama zostanie wykonana i zmontowana, wraz z układem napędowym, przez brytyjską firmę Exile Automotive Limited, której dyrektorem jest Lee Noble, twórca supersamochodów.
Tłumaczenia producenta nie przekonują Jacka Balkana.
- _ Podtrzymuję wszystkie zarzuty. To nie super samochód, a jedynie replika, czy będąc precyzyjnym pojazd typu SAM, kitcar, wzorowany na Lamborghini. Auto stworzone w jednym tylko, zresztą nie do końca działającym, i niewykończonym egzemplarzu. (...) Silnik z Corvette to fikcja. Przypomnę, że na początku maja, firma zapowiadała że "masowa produkcja ruszy na początku przyszłego roku". Sprawdziliśmy, nie mają podpisanej żadnej umowy na silniki. Arrinera to potwierdziła. Nie mają silników, ale znają kogoś, kto ma. Kpina. Samochód zbudowano na ramie stworzonej przez firmę Bojar. To również podtrzymuję, mam na to dowody. Wyjaśnienia firmy w tej materii tylko to potwierdzają. Tylna część ramy została bez zmian, reszta została przebudowana, gięta i spawana. (...) Co ciekawe nikt, nikt z ich (Arrinera Automotive - dop. red.) strony nie podtrzymał zapewnień sprzed dwóch zaledwie tygodni, że auto trafi do produkcji. _
Firma Arrinera Automotive mimo zarzutów wciąż zapewnia, że jej produkt będzie prawdziwym supersamochodem.
_ Arrinera w wersji produkcyjnej będzie miała jeżdżącą ramę (tzw. rolling chassis), opracowaną przez Lee Noble’a, znanego brytyjskiego konstruktora supersamochodów. (...) Firma Bojar przygotowała dla Spółki Arrinera Automotive S.A. elementy nadwozia, które to nie zostały ostatecznie wykorzystane w prototypie supersamochodu Arrinera zaprezentowanym publicznie w czerwcu 2011 roku. Całe nadwozie zostało wykonane w 100% wyłącznie przez Arrinerę Automotive S.A. (...) _
_ Silnik zastosowany w prototypie (tylko i wyłącznie w nim !) to popularna jednostka napędowa firmy Audi o pojemności 4.2 l. oraz mocy, wynoszącej 340 KM. Jest to silnik zupełnie wystarczający na potrzeby platformy badawczej, jaką jest prototyp Arrinery. W wersji produkcyjnej będzie używana jednostka napędowa LS9 o pojemności 6,2 l i mocy wynoszącej 647 KM. Przeprowadziliśmy rozmowy z dostawcą Lee Noble’a i możemy bez problemu kupować silniki z serii LS. Jesteśmy także w bezpośrednim kontakcie w tej sprawie z koncernem GM. (...) Wkrótce planujemy zaprezentować stylistykę supersamochodu Arrinera w wersji produkcyjnej (...). Będzie ona znacznie bardziej atrakcyjna względem tego co mogli Państwo widzieć w przypadku prototypu. _
Czy Arrinera Automotive rzeczywiście zbuduje supersamochód? Jak udało nam się ustalić, w 2011 r. spółka podpisała umowę, przewidującą objęcie 50 proc. udziałów w Fenix Automotive Ltd. Udziałowcem tej firmy jest Lee Noble. Brytyjczyk w listopadzie 2009 zapowiedział stworzenie samochodu sportowego, który miałby korzystać z silnika Corvette ZR1. Twórca przewidywał wówczas, że auto będzie produkowane na południu Afryki. W październiku 2010 r. Lee Noble stwierdził, że auto jest przygotowywane do produkcji, ale do tej pory nie został on zaprezentowany, a strona brytyjskiej firmy nie działa. Fenix został zapowiedziany również w umowie kupna udziałów Fenix Automotive, podpisanej przez Arrinera Automotive. Czy samochód rzeczywiście będzie produkowany? A może tajemnicze auto z Czarnego Lądu zmieni się w Arrinerę? Na te pytania na razie nie ma odpowiedzi.
Faktem jest jednak, że Polska już posiada swój supersamochód. To produkowany w Mielcu Leopard, który pod nadwoziem w stylu retro kryje silnik o pojemności 6 l i mocy 405 KM.
tb/mw/tb