Arrinera chwali się sprzedażą pierwszego samochodu
Ponad 8 lat – tyle trzeba było czekać na informację o tym, że Arrinera, polski producent supersamochodów, sprzedała swoje pierwsze auto. Tylko czy faktycznie? Na razie firma otrzymała zaliczkę i to na samochód wyścigowy, który dopiero ma uzyskać homologację klasy GT3.
Na swoim profilu na Facebooku Arrinera pochwaliła się sprzedażą pierwszego samochodu. Szybko jednak okazało się, że chodzi dopiero o wpłatę zaliczki, a nie faktyczne dostarczenie auta do klienta. Na to będziemy musieli jeszcze poczekać.
Polski producent supersamochodów niedawno zmienił pomysł na swój projekt. Szefowie Arrinery postanowili najpierw stworzyć samochód wyścigowy, a dopiero później wersję drogą. Co prawda w połowie 2015 roku obiecywano, że odmiana torowa jest już niemal gotowa i zadebiutuje w ciągu kilku miesięcy, ale dopiero teraz złożono zamówienie na pierwszy egzemplarz. Jednak do opóźnień zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Na szczęście wygląda na to, że samochód jest już gotowy i niedługo pierwszy klient otrzyma swoją wyścigową Arrinerę.
Informacje o sprzedaży pierwszego egzemplarza Arrinery potwierdził w rozmowie z moto.wp.pl Piotr Frankowski, szef oddziału sportowego firmy. – Tak, sprzedaliśmy jeden egzemplarz Arrinery. Chcę podkreślić, że jest to auto wyścigowe, profesjonalnie do tego przygotowane – tłumaczy Frankowski. Na pytanie, kto wpłacił zaliczkę, milczy. – Nie mogę zdradzić danych klienta. Zapewniam jednak, że samochód zostaje w Europie – dodaje. Auto dostarczone do klienta będzie w kolorze białym. Właśnie tak najczęściej sprzedawane są auta wyścigowe. Na późniejszym etapie klient może zdecydować jakie barwy otrzyma auto.
Gdzie ten samochód będzie jeździł? To wydaje się dziś najważniejszym pytaniem. Choć oryginalnie mówiono o klasie GT4, to teraz na stronie Arrinery widnieje informacja, że jest to samochód klasy GT3. Informację tę potwierdzono na profilu facebookowym firmy pisząc, że samochód jest „w trakcie procedury homologacyjnej do National GT3”. Oznacza to jednak, że mimo zbliżającego się powoli sezonu samochód jeszcze nie posiada homologacji wyścigowej. Pozostaje też pytanie o prawdopodobnie najważniejszy wymóg tej klasy – auto musi bazować na seryjnym samochodzie drogowym, a premierę tego Arrinera cały czas przekłada. Czy zatem w ogóle Hussarya GT3 będzie mogła startować w oficjalnych zawodach?
My nie możemy się doczekać, aż zobaczymy Arrinerę na torze podczas wyścigu. Kiedy to dokładnie nastąpi? Nie wiadomo. Przedstawiciele firmy jednak zapewniają, że zainteresowanie samochodem jest spore i już trwają rozmowy z kolejnymi potencjalnymi kupcami. Liczymy, że teraz obędzie się bez dalszych opóźnień i nie będziemy musieli czekać jeszcze jednego roku.
Arrinera Hussarya GT3 napędzana jest przez 7-litrowy silnik V8 General Motors o mocy ponad 505 KM. Sekwencyjna, 6-biegowa skrzynia pochodzi od firmy Hewland, zawiesze dostarcza Ohlins, a deskę rozdzielczą Cosworth. Samochód został wyceniony na 229 tys. dolarów czyli niecałe 950 tys. zł.