Akcja "zielona strzałka". Policja walczy z najczęściej nieprzestrzeganym przepisem ruchu drogowego
Wielu powie, że najczęściej łamanym przez kierowców przepisem są ograniczenia prędkości. Jednak jeszcze częściej na ulicach miast można zobaczyć samochody, które nie zatrzymują się na zielonej strzałce. Nie brakuje osób, które nawet nie pamiętają, że istnieje taki obowiązek.
Zielona strzałka pozwala warunkowo skręcić na czerwonym świetle, ale wymaga zatrzymania się przed sygnalizatorem. Dzięki temu kierowca ma upewnić się, że może bezpiecznie przejechać przez przejście dla pieszych i włączyć się do ruchu. Dodatkowo osoby jadące na zielonym świetle widzą, że skręcający zachowuje ostrożność i na pewno je przepuści. Jednak znaczna część kierowców traktuje ten przepis po macoszemu i co najwyżej zwalnia przed sygnalizatorem, ale się nie zatrzymuje.
Choć policjanci na ogół ograniczają się do wystawiania mandatów za przekroczenie prędkości, to łódzcy funkcjonariusze po raz kolejny wychodzą przed szereg. Pewien czas temu karali tzw. „szeryfów drogowych” blokujących kończący się pas, a teraz postanowili zabrać się za kierowców, którzy nie zatrzymują się przed zieloną strzałką.
Za przejazd na zielonej strzałce bez zatrzymania się grozi 100 złotych mandatu i 1 punkt karny. Przy okazji okazało się, że nie brakuje też kierowców skręcających na czerwonym świetle. A taki manewr może skończyć się już dużo wyższym mandatem - 300-500 zł i 6 pkt. karnych.
Akcja "zielona strzałka" ma być powtarzana cyklicznie.
źródło: TVN24
oprac. Szymon Jasina