W morzu aut stojących w korkach wyróżnić się nie jest łatwo. Dlatego coraz popularniejsze są gadżety samochodowe. Przeglądając ten asortyment można dojść do wniosku, że ich twórcy mają chyba nieograniczoną wyobraźnię, choć nie zawsze zostaje ona dobrze wykorzystana. Zapachowa choinka czy pluszowe kostki na lusterku, są przeżytkiem. Do aut trafiają felgi z LED-ami, "zasłaniarki" do tablic rejestracyjnych, lodówki i czajniki.
Najprościej wyróżnić się przy pomocy efektywnych tablic rejestracyjnych, które gadżetem co prawda nie są, ale pozwalają spersonalizować samochód. Tak zwane tablice indywidualne, mogą być wydane na wniosek właściciela pojazdu, oczywiście za dopłatą. To on sam ustala, jaka treść znajdzie się na tablicy rejestracyjnej. Nie ma jednak pełnej dowolności. Dwie pierwsze litery rejestracji są właściwe dla województwa, w którym zarejestrowano auto. Dalej muszą znaleźć się litery. Tylko dwa ostatnie znaki indywidualnej tablicy rejestracyjnej mogą stanowić cyfry. Oczywiście odrzucony zostanie każdy wniosek o tablice zawierające wulgaryzmy. Satysfakcja z posiadania rejestracji z własnym imieniem lub zabawnym napisem jest spora. Koszt takiego wyróżnika jest jednak dość wysoki. W przypadku samochodu kosztuje to 1000 zł, a dla motocykla 500 zł. Co więcej, w przypadku sprzedaży auta tablica przepada i jeśli chce się ją zachować, trzeba ponownie zapłacić.
Innym coraz bardziej zauważalnym trendem na polskich drogach są wyświetlacze LED umieszczane na tylnej szybie. Pozwalają one na wyświetlanie komunikatów innym uczestnikom ruchu drogowego. W przypadku większości takich urządzeń dostępnych na rynku kierowca ma do wyboru kilka lub kilkanaście kombinacji, np.: "dziękuję", "przepraszam" lub po prostu uśmiechnięta buźka. Obsługa odbywa się za pomocą pilota. Koszt takiej zabawki waha się w przedziale 150 do 200 zł., w zależności od wielkości ekranu. Samochodowe wyświetlacze LED mogą być także skutecznym nośnikiem reklamowym, dlatego coraz częściej można spotkać je w samochodach firmowych. Należy jednak zwrócić uwagę na to, by zestaw posiadał homologację. Jej brak może skończyć się mandatem.
Diody LED bywają również stosowane w... kołpakach i nadkolach. Wykorzystuje się je tam w celu uzyskania świecących felg. Tego gadżetu nie polecamy jednak żadnemu czytelnikowi. Nie tylko dlatego, że jest nielegalny, ale przede wszystkim ze względów estetycznych.
W dziedzinie nietuzinkowego ozdabiania samochodów awangarda od lat płynie z Japonii. Ostatnio rekordy popularności biją tam "zasłaniarki" do tablic rejestracyjnych, które mają chronić przed zgubnym wpływem radarów drogowych. Specjalny mechanizm zasłania tablicę w ciągu kilku sekund, przez co zdjęcie wykonane przez fotoradar nie pozwala zidentyfikować pojazdu. Pan Artur, właściciel pięcioletniego Renault Megane ze śmiechem opowiada
- W Polsce niestety takiego gadżetu jeszcze nie widziałem, ale chętnie bym go sobie zamontował, ponieważ niektóre ograniczenia prędkości są wręcz absurdalne.
Jednocześnie przypominamy, że jazda bez tablic rejestracyjnych jest karana mandatem w wysokości od 20 do 500 zł i zabraniem dowodu rejestracyjnego.
Dobrą inwestycją może natomiast okazać się rejestrator samochodowy, czyli wewnętrzna kamera dokumentująca sytuację na drodze. Nagranie z takiej kamery może być ważnym argumentem w rozmowie ze sprawcą stłuczki lub policjantami zbyt skorymi do korzystania z bloczków mandatowych. Po przejechaniu Polski wzdłuż lub wszerz można też obejrzeć każde udane wyprzedzanie - niektórym podniesie to ego.
W gadżetach można przebierać. Jedne z nich są czasami przydatne, inne po prostu kiczowate.
- Wydawałoby się, że zapachowych choinek nic nie zastąpi, obecnie jednak na deskach rozdzielczych można spotkać się z samochodami, kwiatami, zwierzętami, które wyglądają jak skomplikowane urządzenia elektroniczne - mówi Dariusz Chowaniec z Autoremo.
Dysponując niewielką kwotą można stać się właścicielem: podgrzewanego kubka, składanego stolika pod laptopa, albo "jonizatora powietrza". Urządzenie to, zdaniem dystrybutora, oczyści i odświeża powietrze w samochodzie, a także zredukuje zmęczenie, zapach dymu papierosowego, wyeliminuje bakterie i roztocza oraz przyniesie ulgę alergikom. Wszystkie te korzyści obiecuje się za jedyne 20-30 zł.
Jak zauważają dealerzy samochodowi, klienci coraz częściej pytają o różne gadżety samochodowe. Sprzedawcy idą więc za wymaganiami rynku i poszerzają swój asortyment.Mimo wszystko, wybranie jonizatora i samochodowej lodówki zamiast kompletu dobrych opon na zmianę nie mieściłoby się nam w głowach.
tb/