Zagrożenie wypadkiem jest na polskich drogach jednym z najwyższych w Europie. Odpowiedzialnością za taki obraz rzeczywistości w dużej mierze można obarczyć stan infrastruktury. Sytuację poprawić może tylko fala inwestycji drogowych. Wzory postanowiono czerpać ze Szwecji i według skandynawskiego przepisu przebudowanych lub zbudowanych zostanie prawie 4 tys. km polskich tras.
Jak wynika z raportu Komendy Głównej Policji, w 2014 roku na drogach krajowych miało miejsce blisko 11 tys. wypadków. Nieznacznie mniejsza liczba zdarzeń zaszła na drogach powiatowych, a na wojewódzkich było ich nieco ponad 7,5 tys. W tym samym czasie na autostradach zdarzyło się jedynie 529 wypadków. Taki rozkład liczb to nie przypadek. Do zdarzeń drogowych najczęściej dochodzi tam, gdzie droga oferuje kierowcom po jednym pasie ruchu w każdą ze stron. W takiej sytuacji napotkanie autobusu lub tira skłania do podejmowania ryzykownych manewrów wyprzedzania. Sytuację poprawić ma wprowadzenie systemu 2 + 1. Jak informuje „Rzeczpospolita”, będzie dotyczyć to 3,8 tys. km polskich dróg. Na czym to polega?
Pomysł jest prosty. By zaoszczędzić na budowie tras łączących miasta, w niektórych krajach, m.in. w Szwecji, od lat buduje się drogi, na których naprzemiennie występują odcinki z dwoma pasami w jedną stronę i pojedynczym w drugą. Długość takich fragmentów to przeważnie od 0,5 do 1,5 km, a pasy prowadzące w przeciwnych kierunkach oddzielone są barierami. Dzięki takiemu rozwiązaniu kierowca, który znajdzie się za wolniejszym pojazdem wie, że niebawem będzie mógł bezpiecznie wyprzedzić. Większość kierujących zrezygnuje więc z ryzykownych manewrów. Poza tym wyprzedzanie poza odcinkami, na których do dyspozycji mamy dwa pasy, na takiej drodze jest po prostu niemożliwe ze względu na barierę, która nie pozwala na przekroczenie osi jezdni.
Drogi w układzie 2+1 od kilkudziesięciu lat budowane są w niektórych europejskich państwach i okazują się dobrą alternatywą dla tras posiadających po jednym pasie w każdą ze stron i pobocza. System od niedawna testowany jest również w Polsce. Takie rozwiązanie zastosowano przy budowie m. in. obwodnic: Olecka, Siedlec czy Żyrardowa.
Eksperci uznają, że każda jednojezdniowa, dwukierunkowa droga o szerokości przynajmniej 13 metrów może zostać dostosowana do systemu „2+1”. Wystarczy zmienić oznakowanie poziome, a między pasami ustawić barierki. W Polsce wiele jest dróg spełniających warunek minimalnej szerokości. Obecnie posiadają one po jednym pasie w każdym kierunku oraz pobocza po obu stronach. Wiele z nich zostanie niebawem przebudowanych, a nowe pojawią się tam, gdzie zabraknie pieniędzy na stworzenie drogi ekspresowej.
tb, moto.wp.pl