25-latek rozbił wypożyczone lamborghini warte fortunę
Oferty krótkoterminowego wynajmu supersamochodów kuszą. Za stosunkowo niewielką sumę można przez chwilę poczuć się jak posiadacz ferrari czy lamborghini. Gorzej, jeśli coś pójdzie nie tak. Przekonał się o tym 25-latek w Birmingham.
Tego dnia jechał wypożyczonym lamborghini huracán spyder. Podczas przejażdżki po mieście, wskutek wjechania na krawężnik, stracił panowanie nad kabrioletem i uderzył w pojazd jadący z przeciwka. Następnie odbił się i przejechał przez przydrożną lampę. Udało mu się również zahaczyć o jeden z zaparkowanych przy drodze samochodów. Całe szczęście nikt nie doznał poważnych obrażeń.
Kierowca odmówił pomocy medyków. W zdarzeniu ucierpiały tylko jego nos i duma, gdyż do wypadku doszło przy prędkości około 50 kilometrów na godzinę. Nie wiemy, czy wynajmujący będzie obciążony dodatkowymi kosztami innymi niż zatrzymanie wpłaconej wcześniej kaucji.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Lamborghini Huracán jest mniejszym modelem w ofercie włoskiego producenta. Nie oznacza to jednak, że nie ma się czym pochwalić. Jego 5,2-litrowy silnik V10 rozwija moc 610 koni mechanicznych i katapultuje roadstera od 0 do 100 km/h w 3,4 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi ponad 320 km/h, a ceny modelu Spyder rozpoczynają się od ponad 1 300 000 złotych.
Coraz więcej firm także w Polsce oferuje usługę krótkoterminowego wypożyczenia samochodu podobnej klasy. Chociaż pojazdy są ubezpieczone, radzimy traktować tę historię jako przestrogę. Gdyby lamborghini jechało z większą prędkością, skutki wypadku mogłyby być dużo poważniejsze.