24h Le Mans: wielki powrót Porsche. Czy wygra z Toyotą?
Przed nami 24-godzinny wyścig w Le Mans. Dla Porsche, które ma za sobą rekordową liczbę zwycięstw w tej wyjątkowej rywalizacji kierowców, a przede wszystkim maszyn i zespołów, oznacza to szansę na powrót na podium. W sezonie 2014 ruszył bowiem najszerszy w historii program wyścigowy Porsche. Marka nie tylko uczestniczy w LMP1, ale także wysyła dwie ekipy GT do uczestnictwa w zawodach na całym świecie. Porsche, to jedna z marek, które wielkimi literami zapisały w historii 24-godzinnego wyścigu w Le Mans. Po wielu latach przerwy niemiecki producent wraca do zawodów długodystansowych.
Bolid LMP1 jest dla Porsche powrotem do najwyższej klasy wyścigów długodystansowych. Od czasu podjęcia w 2011 roku decyzji o skonstruowaniu tego samochodu, oddział Porsche zajmujący się sportem motorowym mocno się rozwinął. Nad całym projektem pracuje około 200 osób. W Le Mans Porsche AG Team Manthey wystawi też dwa samochody 911 RSR.
Porsche 919 Hybrid ma skomplikowany napęd hybrydowy, w skład którego wchodzi silnik spalinowy V4 z doładowaniem, silnik elektryczny napędzający przednie koła oraz dwa systemy odzyskiwania energii. W kategorii GT marka chce obronić tytuł podwójnego mistrza. Posłużyć ma temu zmieniony pod względem aerodynamicznym przód, szerszy tylny spojler i adaptacyjna kinematyka podwozia modelu 911 RSR.
Przedstawiciele marki podkreślają, że konstruowanie samochodu do wyścigów długodystansowych ma wiele wspólnego z samochodami drogowymi, gdyż trzeba połączyć osiągi z maksymalną efektywnością konstrukcji.
Matthias Müller, szef rady nadzorczej Porsche, zaznacza, że doświadczenie zdobyte podczas budowy samochodu wyścigowego przełoży się na modele drogowe. Bolid LMP1 został zaprojektowany od podstaw, a to oznacza, że można było w nim wykorzystać wiele nowych technologii, które po sprawdzeniu i udoskonaleniu trafią do samochodów seryjnych. Porsche będzie też drugą obok odnoszącego od lat sukcesy Audi marką Volkswagena w wyścigach długodystansowych, co oznacza, że czeka nas bratobójcza walka tych dwóch ekip.
- Jesteśmy bardzo dumni z naszego międzynarodowego zespołu kierowców. Nazwa naszego pojazdu 919 Hybrid powiązana jest z wygrywającym niegdyś w Le Mans Porsche 917, a także nawiązuje do 918 Spyder. Pokazuje, że marka wiąże swoją przyszłość z hybrydami - powiedział członek zarządu Porsche, Wolfgang Hatz.
W Le Mans za kierownicą samochodu z numerem 14 zobaczymy Romaina Dumasa, Neela Janiego i Marca Lieba. W drugim bolidzie o numerze 20 wystartują Timo Bernhard, Mark Webber i Brendon Hartley.
Marka zgłosiła swój nowy zespół fabryczny "Porsche Team", w którego skład wchodzą dwa auta 919 Hybrid do wyścigu prototypów w kategorii LMP1. Ich numery startowe to 14 i 20. Jadący dwoma samochodami 911 RSR i startujący w klasie GTE Pro zespół nosi z kolei nazwę "Porsche Team Manthey". Ubiegłoroczni podwójni zwycięzcy startują w tym roku z numerami 91 i 92.
O zwycięstwo nie będzie jednak łatwo. W tym roku na prowadzenie wysuwa się zespół Toyota Racing, który ponownie zwyciężył w serii World Endurance Championship (WEC), nie dając szans swoim największym konkurentom z Audi i Porsche. Po podwójnym podium na torze Silverstone, bolid TS040 HYBRID, prowadzony przez Anthony'ego Davidsona, Nicolasa Lapierre'a i Sébastiena Buemiego, zajął pierwsze miejsce w sześciogodzinnym wyścigu Spa-Francorchamps. Toyota stała się więc faworytem przed sobotnim wyścigiem Le Mans 24.
Anthony Davidson, Nicolas Lapierre i Sébastien Buemi w bolidzie nr 8 TS040 Hybrid po przekonującym zwycięstwie w wyścigu Spa-Francorchamps umocnili się na pierwszym miejscu w klasyfikacji kierowców w serii WEC. W klasyfikacji producentów zespół Toyota Racing powiększył swoją przewagę nad Audi i Porsche. Bolid nr 7, prowadzony przez Alexa Wurza, Stephane Sarrazina and Kazuki Nakajimę zajął trzecie miejsce w wyścigu, tracąc zaledwie 6,935 s do drugiego miejsca podium.
Dla bolidu TS040 Hybrid było to trzecie z rzędu zwycięstwo w wyścigu serii WEC, po zeszłorocznym wyścigu Bahrajnu i tegorocznym wyścigu Silverstone. Bolid nr 8 startujący z drugiego miejsca, objął prowadzenie w drugiej godzinie wyścigu. Sebastien Buemi postawnowił się pozostać na torze, gdy na zmianę opon i kierowcy zdecydowała się załoga Porsche. TS040 Hybrid nie oddał prowadzenia do końca wyścigu, a problemy techniczne Porsche pozwoliły drugiemu bolidowi Toyoty przesunąć się na trzecie miejsce.
Po dwóch wyścigach sezonu Toyota zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji konstruktorów, z 48 punktami przewagi nad drugim Porsche i 56 nad trzecim Audi.
Pomimo pięknej historii zwycięstw - w tegorocznym Le Mans Niemcom nie będzie łatwo. Po kwalifikacjach na pierwszym miejscu jest Toyota. Samochód Porsche z numerem 14 jest na drugiej pozycji ze stratą do lidera 0,36 s. Na trzeciej pozycji... też Toyota. Na czwartej znów Porsche. Dopiero kolejne trzy miejsca przypadły Audi, które w ostatnich latach wygrało zdecydowaną większość tych wyczerpujących dla maszyn i kierowców wyścigów. Od roku 2000 zespół Audi stawał na pierwszym miejscu podium w Le Mans aż 12 razy. Teraz ma groźną konkurencję z Japonii i Niemiec. Zapowiada się więc najbardziej emocjonujący wyścig ostatnich lat.
mw/sj, moto.wp.pl