Parkowanie: kiedy narażamy się na mandat?
W jakich miejscach - oczywiście poza strefami obowiązywania znaków zakazu postoju - nie wolno parkować?
Nieprawidłowo nie tylko na zakazie
Parkowanie to dla kierowców szczególnie drażliwa kwestia. W większości miast miejsc postojowych jest jak na lekarstwo. Nawet kiedy już pogodzimy się z koniecznością uiszczenia opłaty, okazuje się, że stanąć możemy kilkadziesiąt lub kilkaset metrów od celu naszej wyprawy. Niejednokrotnie zmotoryzowani wolą więc zostawić auto tuż za strefą płatnego parkowania, a do celu dojechać komunikacją miejską. W tej sytuacji również narażamy się na koszty - tym razem związane z ewentualnym mandatem za nieprawidłowo pozostawiony pojazd. W jakich miejscach - oczywiście poza strefami obowiązywania znaków zakazu postoju - nie wolno parkować?
Wielu kierowców wciąż nie przyzwyczaiło się do respektowania odrębności ścieżki rowerowej, szczególnie jeśli jest ona wyznaczona przy chodniku. Jeszcze gorzej rzecz ma się z kontrapasami, czyli wydzielonymi i odpowiednio oznakowanymi częściami jezdni, którymi rowerzyści mogą poruszać się pod prąd. Postój w takich miejscach może zakończyć się mandatem, a nawet odholowaniem samochodu. Wówczas koszty rosną. Oprócz kary zapłacimy także za lawetowanie auta (ok. 500 zł, w zależności od miasta) oraz za postój na płatnym parkingu.
- Kierowca musi liczyć się z odholowaniem samochodu, jeśli pozostawione przez niego auto powoduje utrudnienie w ruch i zagraża bezpieczeństwu - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - Każdorazowo strażnik dokonuje indywidualnej oceny sytuacji - dodaje.
Zbyt blisko przystanku
Przepisy mówią, że samochodu nie wolno zatrzymywać w odległości mniejszej niż 15 metrów od przystanku, a w przypadku przystanku z zatoką - na całej jej długości. Taki sam odstęp należy zachować od wysepki, jeśli po jej prawej stronie jezdnia ma tylko jeden pas ruchu.
Na przejściu dla pieszych
Niedozwolone jest nie tylko parkowanie na przejściu dla pieszych, ale też w odległości mniejszej niż 10 metrów od niego. Taka sama zasada tyczy się przejazdu rowerowego. Jeśli ulica jest jednokierunkowa, przepisy pozwalają na parkowanie za przejściem lub przejazdem bez zachowania dziesięciometreowego odstępu.
Zastawianie bramy
Przepisy mówią, że parkując, nie możemy doprowadzić do utrudnień w ruchu. Zastawienie bramy wyjazdowej jest właśnie takim przypadkiem. Jeśli popełnimy to przewinienie, musimy liczyć się z mandatem i możliwością odholowania samochodu.
Utrudnianie wyjazdu innym
Choć dla wielu kierowców może być to zaskoczeniem, można otrzymać mandat za zbyt ciasne parkowanie. Chodzi o sytuację, w której pozostawiony przez nas samochód utrudnia możliwość zajęcia miejsca za kierownicą w prawidłowo zaparkowanym pojeździe i odjechanie nim.
Na drodze pożarowej
Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że parkowanie na drodze pożarowej to przejaw ignorancji i braku wyobraźni. Zagrożenie, jakie stwarza się takim zachowaniem, jest ogromne, a oprócz mandatu narażamy się na odholowanie samochodu. Co ciekawe, na policję lub straż miejską donieść w tej sprawie może spółdzielnia mieszkaniowa. To jej obowiązkiem jest dbanie o przejezdność dróg pożarowych.
Torowisko tramwajowe
Choć zakaz stawiania samochodów w miejscu, w którym przeszkadza on w przejeździe tramwaju wydaje się oczywisty, co roku w każdym mieście posiadającym infrastrukturę szynową zdarza się kilkanaście lub kilkadziesiąt takich przypadków. Choć motorniczy zwykle stara się załatwić sprawę polubownie, to brak reakcji ze strony kierowcy może oznaczać przyjazd policji lub straży miejskiej. - W takiej sytuacji od razu, w trybie pilnym wzywany jest holownik - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - Choć społeczna szkodliwość takiego wykroczenia jest spora, nie zawsze interwencja kończy się mandatem. Jeśli na przykład zaparkowanie auta wiązało się z pilną potrzebą ratowania zdrowia lub życia, z naszej strony interwencja może wiązać się tylko z pouczeniem. Koszty holowania i tak trzeba jednak będzie pokryć - dodaje Bereszyński.
Miejsce dla osób niepełnosprawnych
To jedno z tych przewinień parkingowych, dla którego wśród kierowców nie ma przyzwolenia. Srogie są też kary. 500 zł zapłaci kierowca, który, nie posiadając odpowiednich uprawnień, zaparkuje na miejscu oznaczonym kopertą. Osoba, która postanowiłaby "oszukać system" i bezprawnie posłużyć się cudzą kartą parkingową dla osoby niepełnosprawnej, otrzyma w takiej sytuacji karę w wysokości 800 zł. Do tego dochodzą koszty odholowania samochodu i postoju na płatnym parkingu. Całkowity wydatek przekracza więc tysiąc złotych.
Parkowanie wbrew nielegalnym znakom
Nie zawsze zaparkowanie niezgodnie ze znakiem oznacza mandat. Bezkarni będziemy w razie zignorowania tabliczki, która w rzeczywistości znakiem nie jest. Takie przejawy zamiłowania części naszego społeczeństwa do samowolnego zarządzania zobaczyć można na publicznych parkingach przy osiedlach. W zobrazowanym powyżej przypadku z czystym sumieniem można zostawić auto tyłem do budynku. Nic nam nie grozi.
Tomasz Budzik, moto.wp.pl