| [
]( http://kancelarie.krakow.pl ) |
| --- | Latem nietrudno napotkać przy drogach autostopowiczów. To najczęściej młodzi ludzie, którzy właśnie odbywają swoją podróż "za złotówkę". Grzeczność jest jednym z tych zachowań, których na polskich drogach brakuje najbardziej, ale w tym wypadku kierowca może za nią sporo zapłacić.
Wielu kierowców, również zawodowych, zabiera autostopowiczów. Podczas długiej, samotnej podróży może być to miła i ożywcza odmiana, dzięki której nie będziemy tak skłonni zasnąć za kółkiem. Jeśli jednak zdarzy się wypadek, zabrane przez nas osoby mogą kierowcę zrujnować - i to nawet, jeśli nie jest on jego sprawcą.
Odpowiedzialność na zasadzie ryzyka czy winy?
Zasady odpowiedzialności kierowcy za spowodowanie wypadku komunikacyjnego określone zostały w art. 436 k.c. oraz 435 k.c. Regulacje te rozróżniają dwa rodzaje odpowiedzialności: opartą na zasadzie ryzyka oraz opartą na zasadzie winy.
Odpowiedzialność na zasadzie winy to klasyczny przypadek. Dochodzi do zderzenia się dwóch pojazdów, co oznacza, że jeden z kierowców musi być winnym tej sytuacji. Polskie prawo przewiduje obowiązkowe ubezpieczenie OC, a odpowiedzialność w takim wypadku ponosi ubezpieczyciel tego kierującego, który spowodował wypadek.
Odpowiedzialność na zasadzie ryzyka oznacza, iż kierujący pojazdem poniesie odpowiedzialność, nawet jeśli nie jest winny spowodowania wypadku - wystarczy, że szkoda wystąpi w wyniku ruchu pojazdu. Taka odpowiedzialność wchodzi w grę, jeśli szkoda dotyczy nie tylko posiadaczy pojazdów, które brały udział w zdarzeniu.
Pasażer, ale jaki?
Choć dla przeciętnego kierowcy może to wydawać się absurdem, polskie prawo wyróżnia rodzaje pasażerów i ich przewozu. Przewóz z grzeczności ma miejsce wtedy, gdy wykonywany jest bezinteresownie, tj. nieodpłatnie, bez wynagrodzenia w żadnej postaci, czyli tak, jak zazwyczaj ma to miejsce w przypadku autostopu. Jeżeli przewóz ma charakter grzecznościowy - np. podwiezienie autostopowiczki - odpowiedzialność kierowcy względem pasażera będzie oparta na zasadzie winy - innymi słowy, pasażer będzie mógł domagać się odszkodowania od ubezpieczyciela tego z kierujących, który ponosi winę za spowodowanie wypadku. Wątpliwości budzi jednak to, jak należy traktować przewóz pasażera, który "dokłada się" na paliwo czy parking. Co jeśli sąd uzna, że nie był to przewóz z grzeczności?
Wówczas zastosowanie będzie miała reguła odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, co oznacza, iż kierujący pojazdem poniesie odpowiedzialność, nawet jeśli nie jest winny spowodowania wypadku. Wystarczy, że szkoda wystąpi w wyniku ruchu pojazdu. Taka odpowiedzialność będzie miała zastosowanie do wypadków, w których szkoda dotyczy nie tylko posiadaczy pojazdów, które brały udział w zdarzeniu. Jeśli dojdzie do ciężkiego uszkodzenia ciała, kwoty mogą wynosić dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych. Koszty pokrywa zakład ubezpieczeń z polisy OC, o ile nie przekroczą one sumy gwarancyjnej polisy.
Źródło: Anna Kasolik, Damian Łapka, Kancelaria Prawna Adwokaci i Radcowie Prawni, www.kancelarie.krakow.pl
tb, moto.wp.pl
Inne porady Kancelarii Prawnej Adwokaci i Radcowie Prawni, www.kancelarie.krakow.pl: Pieszy na drodze; wszystko, co trzeba wiedzieć