Trwa ładowanie...

Auto dla pilota - Saab 9-3 SportKombi 1.9TiD Vector

Auto dla pilota - Saab 9-3 SportKombi 1.9TiD Vector
da0lcha
da0lcha

Nim firma Saab zabrała się za tworzenie samochodów przez długi czas konstruowała wyłącznie samoloty. Maszyny pokonujące przestworza muszą odznaczać się doskonałą ergonomią i nie mogą męczyć pilota nawet w trakcie długich lotów. Ku uciesze kierowców Saab postanowił przenieść kilka rozwiązań do samochodów. W trakcie testu poszukiwaliśmy ich w modelu 9-3 SportKombi 1.9TiD Vector.

Fanów sportu z miejsca ostrzegamy. W tym samochodzie sport występuje, ale tylko w... nazwie. Kombi klasy średniej bliżej do Jumbojeta, niż sportowej awionetki. Można nim pojechać szybko, a nawet bardzo szybko. Niestety na krętej trasie Saab nie zaskakuje zwinnością, ani precyzją prowadzenia. To zasługa stosunkowo miękkiego zawieszenia. Na większych nierównościach auto potrafi mocno wytrząsać pasażerów i zawartość bagażnika, co jest wyłącznie rezultatem zastosowania 17-calowych felg i niskoprofilowego ogumienia. Ze sportem niewiele wspólnego ma również układ kierowniczy. Duża siła wspomagania oraz nienajwyższa precyzja sprawiają, że auto najlepiej nadaje się do spokojnej jazdy.

Na dynamikę pojazdu trudno narzekać. Turbodiesel o pojemności 1,9 litra produkuje 150 KM i 320 Nm. Wartości brzmią obiecująco nawet w kombi o masie ponad 1,5 tony. Niestety przy próbie pierwszego, ostrego ruszenia z miejsca kierowcę czeka niemiła niespodzianka. Próbując wystrzelić spod świateł dusimy gaz, automatyczna skrzynia powoli transferuje moment obrotowy na koła, by kilka chwil później auto wreszcie zaczęło przyśpieszać z pełną siłą. W trakcie jazdy wrażenia są już znacznie wyższych lotów. Przekładnia pracuje płynnie nawet w trybie sportowym. Elektronika na bieżąco analizuje nacisk na pedał gazu dbając, by auto spalało możliwie mało paliwa. W rezultacie w trasie można podróżować za 5,2 l/100km, a dynamicznie przemieszczający się kierowcy powinni nie przekroczyć poziomu 8 litrów.

Po zdecydowanym dociśnięciu gazu sześciobiegowy automat potrafi zredukować nawet o dwa przełożenia, więc wyprzedzanie TIR-ów nie stanowi większego problemu. Zawsze można też wybrać tryb ręcznego sterowania, jednak nawet w nim elektronika nie pozwoli na przedwczesne wrzucanie wyższego biegu i redukcje mogące wprowadzić silnik na zbyt wysokie obroty.

da0lcha

Wnętrze pojazdu odbiega od standardów ustalonych przez konkurencję, co w tym wypadku jest dużym plusem. Brak zbędnych ozdobników, czyste linie kokpitu i przełączniki pogrupowane w bezpośrednim zasięgu dłoni kierowcy sprawiają, że od jazdy ascetycznym Saabem można się błyskawicznie uzależnić. Nawet uruchamianie silnika pozwala poczuć się wyjątkowo, bowiem stacyjka została umieszczona na konsoli między przednimi fotelami. Dzięki temu można błyskawicznie zweryfikować, kto wcześniej miał styczność ze szwedzką marką. Osoby pierwszy raz zajmujące miejsce za kierownicą Saaba będą potrzebowały nawet kilkudziesięciu sekund na uruchomienie silnika. Wyjątkowym doznaniem jest podróż Saabem po zapadnięciu zmroku. Znana pilotom myśliwców funkcja „Nightpanel” pozwala wygasić niemal wszystkie kontrolki na desce rozdzielczej, dzięki czemu oczy kierowcy łatwiej przywykają do ciemności.

W przypadku testowanego auta ciemność to zbyt daleko
idące określenie, gdyż ksenonowe reflektory skutecznie rozprawiały się nawet z najgęstszym mrokiem. Problemu nie stanowiły także zakręty, ponieważ lampy miały funkcję ich doświetlania. Niewiarygodnie ostra granica miedzy światłem, a ciemnością potwierdza doskonałe dopracowanie optyki.

Moc ksenonowych palników jest na tyle duża, że w trakcie nocnej jazdy kierowcy nadjeżdżający z przeciwka światłami drogowymi często próbują zmusić posiadacza Saaba - korzystającego ze świateł mijania - do przełączenia się na... światła mijania.

Liczne i dobrze pomyślane schowki (m.in. kieszenie w przedniej części siedziska kierowcy i pasażera) pozwalają zachować porządek w kabinie. Nietypowo, ale bardzo ergonimicznie rozmieszczono uchwyty na kubki. Jeden znalazł się przy regulowanym podłokietniku, drugi wysuwa się z deski rozdzielczej, a pasażerowie drugiego rzędu mogą umieścić napoje w uchwycie chowanym w siedzisku tylnej kanapy. Na pochwałę zasługuje też wyjątkowo skuteczne oświetlenie kabiny. Stylistycznie jest mu blisko do rozwiązań znanych z kabin samolotów pasażerskich.

da0lcha

Idealnie niestety nie jest. Wnętrze wykończono twardymi materiałami, które na większych nierównościach potrafią przypomnieć o swojej obecności. Nie da się ukryć, że po aucie o przebiegu 20 000 km i renomie Saaba nie spodziewaliśmy się akustycznych „atrakcji”.

Na szczęście morze plastiku i klekot diesla można bez trudu zagłuszyć doskonałym nagłośnieniem z sześciopłytową zmieniarką CD. Dobrego nastroju za kierownicą auta nie psuje nawet niezbyt imponująca przestronność. Przeciwnicy zarzucą Saabowi 9-3, że oferuje mniej miejsca, niż najpoważniejsi konkurenci. O ile dla pasażerów tylnej kanapy oraz w bagażniku mieszczącym 450 litrów faktycznie mogłoby być więcej przestrzeni, tak na przednich fotelach miejsca jest dokładnie tyle, ile potrzeba.

da0lcha

Prawdziwym fajerwerkiem jest prezencja Saaba 9-3 SportKombi. Kto spodziewał się nudnego i stonowanego auta dla ludzi szukających dyskretnego środka transportu będzie wielce zaskoczony.

Auto stoi na efektownych, 17-calowych kołach, a groźnym spojrzeniem przednich reflektorów i mlecznymi kloszami tylnych lamp przyciąga spojrzenia ciekawskich, a nawet skłania ich do oglądania się za mknącym autem. Dobrego wrażenia nie psują jakiekolwiek ozdobniki, listwy i przetłoczenia na karoserii. Postawiono na prostotę i trafiono w dziesiątkę. Saab jest elegancki, a zarazem nieco ekstrawagancki.

da0lcha

Samochód inny niż wszystkie niestety kosztuje inaczej, niż większość konkurentów. O ile podstawową wersję Saaba 9-3 SportKombi z benzynowym silnikiem można nabyć za 103 000 PLN, tak testowany egzemplarz był warty około 180 000 PLN. Niebagatelna kwota jest w dużej mierze zasługą wysokich cen wyposażenia dodatkowego. Automatyczna skrzynia to koszt 11 500 PLN, szyberdach wyceniono na 5 150 PLN, zaś adaptacyjne reflektory ze spryskiwaczami uszczuplają portfel o kolejne 7 150 PLN. Elitarność zawsze była w cenie...

Łukasz Szewczyk

da0lcha
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
da0lcha
Więcej tematów