policja(strona 7/55)

Policjanci z Hajnówki brali udział w nietypowej interwencji. Na białe mitsubishi zwrócili uwagę, ponieważ jechało zbyt szybko, nie miało też włączonych świateł. Po zatrzymaniu okazało się, że jadąca nim kobieta nie miała również zapiętych pasów. Zapytana o zaświadczenie zwalniające ją z tego obowiązku stwierdziła, że jest lekarzem i sama może sobie takie wystawić. Kolejne problemy pojawiły się, gdy policjant zaczął analizować dowód rejestracyjny auta. Nagranie pochodzi z programu "NieDzielny Kierowca"

Białostoccy policjanci wyjątkowo często spotykają się z takim wykroczeniem. Wielu kierowców ignoruje podwójną ciągłą. W tym przypadku prowadzący TIR-a miał problem z zaakceptowaniem mandatu.

Ignorowanie linii ciągłej to częsty błąd kierowców przyłapanych przez białostocką drogówkę. Kierowca starał się o niższy mandat, ale przepisy na to nie pozwalały.

Obcokrajowcy przyłapani na przekraczaniu prędkości w Polsce są zobowiązani do zapłacenia go na miejscu. Policjanci z podlaskiego nie mają łatwej pracy, lecz - jak funkcjonariusz na filmie - zachowują wyjątkowy spokój.

Kary za przekroczenie prędkości powinny być dotkliwe, ale w Polsce należą do jednych z najniższych w Europie. Nie zrobiły więc wrażenia na kierowcy tego Volvo, który dał się złapać nietypowemu radiowozowi.

Każdy obcokrajowiec, który zostanie zatrzymany za przekroczenie prędkości, musi zapłacić mandat na miejscu. Ci kierowcy najwyraźniej nie znali tej zasady, przez co płacenie kary wymagało nie tylko podróży do bankomatu, ale i nagrania całego zajścia.

To częsty błąd polskich kierowców. Rozpoczęcie manewru na linii przerywanej jest zgodne z przepisami, ale już wracanie na swój pas przy linii ciągłej karane jest mandatem. Przekonał się o tym właściciel Audi

Policjanci z rybnickiej drogówki zatrzymali kierowcę, który w terenie zabudowanym znacznie przekroczył dozwoloną prędkość. Pomiar wideorejestratorem wskazał na średnią prędkość 152 km/h. 44-latek został ukarany mandatem, 10 punktami karnymi oraz zatrzymano mu prawo jazdy na 3 miesiące.

Głogowscy policjanci ruchu drogowego zatrzymali kierowcę, który w terenie zabudowanym w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, jechał 143 km/h. Do tego był nietrzeźwy. Na miejscu stracił prawo jazdy na trzy miesiące, ale sprawa trafi do sądu i może nie odzyskać dokumentu nawet przez kilka lat. Co więcej, 34-letniemu kierowcy grozi też kara do 2 lat więzienia.