Yamaha zastrzegła nazwy R2 i R9. Rodzina sportowych modeli się rozrośnie
Yamaha zarejestrowała dwie kolejne nazwy modeli. Choć nie przesądza to jeszcze o ich powstaniu, pojawienie się YZF-R2 i YZF-R9 uzupełniłoby luki w gamie. Pierwszy niekoniecznie trafi do Europy, ale drugi może być następcą kultowego modelu.
Yamaha ma sporą gamę nakedów. W Polsce są to MT-125, MT-07, MT-09 i MT-01, a na niektórych rynkach jest też MT-03. Gdy spojrzymy na modele sportowe, mamy natomiast R125, R3, R7 i R1. Czego brakuje w tej układance? Oczywiście R9. I to brakuje z dwóch powodów. Nie tylko dlatego, że baza już istnieje, ale też z powodu modelu R6.
Yamaha YZF-R6 była bardzo popularnym sportowcem średniej klasy. Jednak spory staż na rynku oznaczał, że po wprowadzeniu normy Euro 5 nie było już sensu dostosowywać czterocylindrowej rzędowej "600-tki" do nowych ekologicznych wymagań. Choć R6 jest nadal w sprzedaży, to tylko z przeznaczeniem na tor, bez homologacji drogowej. Niedawno do gamy Yamahy dołączył model R7, jednak tak naprawdę nie jest to przecież następca "szóstki".
Yamaha R6 oferuje 118,4 KM, natomiast R7 jedynie 73,4 KM. Jest to zatem motocykl innej klasy. Z drugiej strony japońska marka ma MT-09 o mocy 119 KM, a dzięki 3-cylindrowej konstrukcji maksymalny moment obrotowy wynosi 93 Nm (w porównaniu do 61,7 Nm z R6). Zatem to hipotetyczna Yamaha R9 byłaby faktycznym godnym następcą modelu R6.
I wiele wskazuje na to, że taki model powstaje. Yamaha zarejestrowała nazwy R2 i R9 w Europie, Ameryce Południowej i Oceanii. Na razie nie wiadomo, co z Ameryką Północną, ale bardzo prawdopodobne, że jeśli R9 faktycznie powstanie, to trafi też tam. Przypomnijmy, że w Japonii Yamaha zarejestrowała długą listę modeli z literą "R" w nazwie.
Jeśli chodzi o nasz rynek, to - mimo rejestracji obu nazw - wydaje się, że R2 może ominąć Europę. Mógłby bazować na sprzedawanym głównie w Azji MT-15 z silnikiem 155 cm3 i trafiać na te same rynki, gdzie motocykle o takiej pojemności cieszą się sporą popularnością.