Test: Peugeot Metropolis 400 – skuter jak samochód
Wyraźnie inspirowana stylistyka przodu, zegary wyglądające jak te w autach i przede wszystkim możliwość jazdy z prawem jazdy kategorii B – to wszystko upodabnia Peugeota Metropolisa do samochodu. Zarazem mamy typowy maksiskuter, który jest wygodny, ale też umożliwia sprawne przeciskanie się w korkach.
Trójkołowe skutery to pojazdy, które zwracają na siebie uwagę i wywołują zdziwienie. Pojawia się też pytanie – czy coś takiego jest w ogóle potrzebne? Wystarczy chwila, aby określić zalety i wady takiej konstrukcji. Jedno jest pewne od samego początku – w Polsce mają jedną ogromną zaletę, gdyż mogą się nimi poruszać osoby, które od przynajmniej trzech lat mają prawo jazdy kategorii B. Niezależnie od pojemności i mocy nie trzeba mieć "prawka" na motocykl.
Peugeot to Peugeot
Trójkołowy skuter w swojej ofercie ma m.in. Peugeot. Model Metropolis ma jednak coś wyjątkowego. To wyraźna inspiracja samochodami francuskiej marki. Dwa koła z przodu oznaczają szerszy nos, który wygląda jak zwężona wersja auta. Nawet światła mają charakterystyczne długie elementy po bokach nawiązujące do kłów lwa.
Kolejne podobieństwo dotyczy zegarów. Ich stylistykę skojarzy każdy, kto widział samochód Peogeota z ostatnich lat. Po bokach mamy analogowe zegary – prędkościomierz i obrotomierz – z charakterystycznie wyglądającymi strzałkami wskaźnikiem obrotów poruszającym się przeciwnie do wskazówek zegara. Pomiędzy zegarami natomiast jest wyświetlacz, którego kolorystykę można zmieniać.
To nadal skuter
Jednak od razu uspokoję – mimo dwóch kół z przodu i szerokiego nosa, nadal mamy do czynienia z maksiskuterem. Może nie jest on najwęższy, ale wbrew pozorom nie odstaje od typowych jednośladów tego typu i ma szerokość 775 mm. Przeciskanie się między samochodami stojącymi w korku to nie problem. Oczywiście trzeba uważać na długość, która standardowo dla tej skuterów tej klasy jest spora i wynosi 2152 mm.
Skoro już o jeździe w gęstym ruchu mowa, to Peugeot Metropolis ma coś, co wydawać się może drobnostką, ale niesamowicie ułatwia życie. Są to dzielone lusterka z redukcją martwego pola. W samochodach to standard już od dekad i widać, że Francuzi czerpią doświadczenie z produkcji czterech kółek, natomiast w przypadku jednośladów jest to rozwiązanie praktycznie niespotykane. Efekt? Jadąc metropolisem pole widzenia do tyłu jest rewelacyjne. Nie trzeba się tak często obracać, jest bezpieczniej, a przy tym same lusterka nie są szczególnie duże.
To jak z tymi dwoma kołami z przodu?
Czy jazda trójkołowcem różni się od tej zwykłym skuterem? Tak. Czy ta różnica jest duża? Niekoniecznie. Jeśli nie miało się kontaktu z takim pojazdem, to warto wiedzieć, jak on działa. Skuter z dwoma kołami z przodu jest inny niż trójkołowy motocykl z parą kół na tylnej osi. Tutaj zawieszenie umożliwia pochylanie się jak podczas jazdy zwykłym jednośladem. To oznacza, że możliwe jest wywrócenie takiego trójkołowego skutera.
Z drugiej strony na postoju, a raczej do prędkości kilku kilometrów na godzinę można zablokować zawieszenie za pomocą przycisku na kierownicy. Dzięki temu zaparkowany skuter nie wymaga bocznej nóżki (której Peugeot Metropolis nie ma – jedynie centralną), ale też z opcji tej można skorzystać czekając na światłach. Zamiast podpierać ciężki (256 kg) skuter nogą, można zablokować przednie zawieszenie i wygodnie się rozsiąść w oczekiwaniu na zielone.
To jest wygodne, ale tak naprawdę to tylko dodatek do tego, co tak naprawdę jest najmocniejszą stroną trójkołowców. A jest to ich stabilność. Pokonując zakręty mamy dwa razy lepszą przyczepność z przodu, co dodaje pewności podczas jazdy. Jeszcze lepiej jest podczas hamowania – w przypadku Peugeota Metropolisa można wciskać hamulec do oporu nie tylko w dużo mniejszym stopniu ryzykując zablokowanie przednich kół, ale przede wszystkim zachowując idealną stabilność. Choć maksiskuter nie wydaje się pojazdem do dynamicznej jazdy, w wersji trójkołowej wręcz do tego zachęca, a jest to dużo łatwiejsze i bezpieczniejsze niż w przypadku klasycznego skutera.
Źródła: WP
Skoro już o właściwościach jezdnych mowa, to pewnym zaskoczeniem jest zestrojenie zawieszenia. Jest ono dość twarde, co nie tylko wpływa na komfort, ale potrafi też kłócić się ze stabilnością zapewnianą przez dwa koła z przodu. Gdy skręca się na skrzyżowaniu z torami tramwajowymi nagle traci się poczucie ogromnych pokładów przyczepności. Choć nigdy nie zaliczyłem żadnego uślizgu w takiej sytuacji, to nie czułem się też tak pewnie, jakbym się tego spodziewał.
Komfort i moc
Jednak mimo zaskakująco twardego zawieszenia nie można Peugeotowi odebrać tego, że swojego trójkołowca zaprojektował z myślą o wygodzie. Szeroka kanapa czy duża regulowana szyba oznaczają, że Metropolis to maksiskuter, którym (wbrew nazwie) można też wyjechać z miasta.
Tym bardziej, że napędza go spory silnik o pojemności 399 cm3, którego maksymalna moc to niezłe 36 KM przy 7250 obr./min, a maksymalny moment obrotowy wynosi jeszcze solidniejsze 38,1 Nm 5750 obr./min. Z jednej strony pozwala to na dynamiczne ruszenie spod świateł, a z drugiej utrzymanie prędkości na drodze ekspresowej czy autostradzie. Trzeba jednak mieć na uwadze, że jest to silnik jednocylindrowy, który przy tej wielkości na wolnych obrotach generuje spore wibracje.
Warto wybrać wersję "kombi"
Powiązanie Peugeota Metropolisa 400 z samochodami jest tak mocne, że nawet nazwy wersji są dobrze znane ze świata czterech kółek. Jedyna różnica jest taka, że odmiana Allure jest tu tą podstawową, wycenioną na 44 490 zł. 1000 zł więcej trzeba zapłacić za matową wersję GT. Jednak jeszcze ciekawej wygląda odmiana SW za 46 490 zł.
Źródła: WP
Ten dwuliterowy skrót w przypadku samochodów oznacza wersję kombi. Skąd zatem wziął się w skuterze? Peugeot Metropolis w odmianie SW jest w pewnym sensie odpowiednikiem kombi, gdyż ma dodatkowo centralny kufer (będący też sporym oparciem dla pasażera). I fakt, że odmiana ta wymaga dopłaty tylko 2000 zł oznacza, że to właśnie tę wersję najlepiej wybrać.
Powód jest prosty – zdecydowanie zwiększa ona możliwości przewozowe skutera. Tym bardziej, że jego bagażnik jest dość nietypowy. Po podniesieniu kanapy nie zobaczymy zbyt dużo miejsca na zakupy, to znajduje się z tyłu, a również w przypadku odmiany SW centralny kufer jest połączony z głównym "bagażnikiem". Znajduje się tam przegroda, pod którą można umieścić duży integralny kask, a dodatkowo nad nim zmieści się drugi typu jet. Zatem w praktyce to dopiero odmiana SW będzie zapewniać sporą przestrzeń ładunkową, czyli to, co jest jedną z zalet maksiskuterów.
Dodatkowo do dyspozycji mamy małe schowki przy kierownicy (jeden z gniazdem USB) i haczyk na siatkę z zakupami. Jak przystało na skuter z wyższej półki, wyposażony jest on w kluczyk zbliżeniowy i elektryczne otwieranie kufrów.
Dla kogo jest trójkołowiec?
Popularność trójkołowych skuterów może zaskakiwać, bo są one zauważalnie droższe od zwykłych jednośladów. Oczywiście Peugeot Metropolis to taki skuter klasy premium, co częściowo uzasadnia cenę, ale jedno jest pewne – tu nie chodzi o oszczędności. No chyba że w Polsce. U nas możliwość jazdy na kategorię B to bardzo mocny argument po stronie francuskiego modelu. Nie trzeba tracić czasu i pieniędzy na uzyskiwanie motocyklowego prawa jazdy, jeśli nie ma się zamiaru przesiadać na inne jednoślady (albo nie jest się pewnym, że są one opcją dla nas).
Zatem, choć trójkołowy Metropolis ma zalety, które doceni każdy, to właśnie osoby bez kategorii A (lub A2), które nie chcą przechodzić przez kolejny kurs i egzamin na prawo jazdy, są tymi, do których przede wszystkim skierowany jest ten model Peugeota.