Gdyby nie zasłonięty grill, nie zauważyłbyś różnicy pomiędzy tradycyjnym Hyudaiem Koną a jego odmianą elektryczną. Ta ostatnia zaskakuje swoim zasięgiem i wyposażeniem, pokazując, że Koreańczycy wysuwają się na prowadzenie w elektrycznym wyścigu.
Jeśli nieustanne starcia producentów w walce o rynek europejski potraktujemy jak grę w karty, to można śmiało powiedzieć, że w Genewie Hyundai na stół wyłożył same asy. Najbardziej powinna się tym martwić... Tesla.