Kultowy motocykl może mieć następcę. Czy powstanie Yamaha R7?
Od 2021 r. w ofercie Yamahy brakuje motocykla sportowego klasy średniej. Model R6 jest oferowany jedynie jako maszyna na tor, ale już ostrożnie mówi się o tym, że Japończycy mieliby przygotować jego następcę z silnikiem z nakeda MT-07.
Wprowadzenie normy emisji spalin Euro 5 spowodowało zmiany w większości motocykli, ale dla kilku modeli oznaczało koniec produkcji. W przypadku sportowej Yamahy R6 zdecydowano się na coś innego – model ten dalej jest oferowany, ale jedynie w wersji na tor, bez homologacji drogowej. Jednak nie ma się co oszukiwać, dla większości motocyklistów oznacza to koniec tego motocykla i brak średniej klasy sportowca w ofercie Yamahy.
Niemal od razy, gdy pojawiły się informacje o końcu modelu R6, zaczęto mówić o jego potencjalnym następcy. Były nawet plotki, rzekomo pochodzące z samej Yamahy, że Japończycy szykują w miejsce tego popularnego i uznanego motocykla model nazwany R7. Miałby on być napędzany dwucylindrowym silnikiem o pojemności 689 cm3 z Yamahy MT-07.
Choć wielu oczekuje następcy R6, to z tymi plotkami jest jeden poważny problem. Stary motocykl co prawda miał mniejszą pojemność silnika (599 cm3), ale był to czterocylindrowiec o mocy 118,4 KM. Jednostka napędowa w Yamasze MT-07 generuje tylko 73,4 KM. Jest to nie tylko dużo mniej niż w R6, ale też taki silnik zdecydowanie ustępuje choćby nowej Aprili RS 660, która oferuje 100 KM. Oznaczałoby to, że Yamaha musiałaby albo mocno podkręcić swojego dwucylindrowca, albo zdecydować się na trzycylindrowy silnik o pojemności 890 cm3 z modelu MT-09, który ma 119 KM.
Oczywiście stworzenie godnego następcy Yamahy R6 nie mogłoby się ograniczyć do ubrania MT-07 lub MT-09 w owiewki. Inżynierowie musieliby zmienić nieco charakterystykę silnika, aby bardziej odpowiadała sportowej jeździe na torze, ale przede wszystkim dostosować zawieszenie, pozycję na motocyklu, hamulce i wiele innych parametrów, aby R7 faktycznie był motocyklem sportowym tej klasy, co R6. Można zatem mieć nadzieję, że plotki się potwierdzą, ale stworzenie nowego modelu będzie wymagało od Yamahy sporo pracy.