KTM RC 8C powrócił. Tym razem wyprzedał się w 2:38 min
Pamiętacie jak nieco ponad rok temu KTM w rekordowym czasie wyprzedał torowe RC 8C? Tym razem motocykli było dwa razy więcej, a sprzedaż i tak trwała jeszcze krócej. Klienci chyba coś chcą powiedzieć Austriakom.
KTM, choć startuje w Moto GP i ma potwornie mocne nakedy, to cały czas nie chce stworzyć drogowych motocykli sportowych. W tej kategorii w ofercie ma tylko niezbyt mocne RC 125 i RC 390. Mocniejsze wydania Duke’a nie doczekały się kuzynów z owiewkami. Jednak w 2021 r. KTM zdecydowało się wprowadzić do oferty torowy model RC 8C.
Klienci z miejsca się na niego rzucili. Zaplanowane 100 egzemplarzy wyprzedało się w 4 minuty i 32 sekundy. Po takim sukcesie postanowiono po nieco ponad roku "rzucić" kolejną partię tych maszyn. Tym razem "aż" 200. I fani marki znowu nie zawiedli. Choć motocykli było dwa razy więcej, to teraz wszystkie znalazły nowych właścicieli w 2 minuty i 38 sekund. Oczywiście chętnych było dużo więcej, więc KTM utworzył listę rezerwową – jeśli ktoś zrezygnuje z zakupu, to kolejna osoba będzie mogła liczyć na swój egzemplarz.
Warto pamiętać, że mowa o motocyklu, którym nie można wyjechać na publiczne drogi, i który kosztuje zawrotne 191 500 zł. Skoro nawet na taki model klienci się po prostu rzucają, to łatwo sobie wyobrazić, jakim hitem byłby model sportowy klasy średniej z homologacją drogową czy topowy supersport. Może KTM wreszcie się złamie?
KTM RC 8C napędzany jest dwucylindrowym silnikiem o pojemności 889 cm3 znanym z modelu 890 Duke. Jednak tutaj został on inaczej zestrojony i uzupełniony wyścigowym wydechem Akrapoviča. W efekcie jego maksymalna moc to 135 KM, a maksymalny moment obrotowy wynosi 98 Nm. Silnik kręci się do 12 000 obr./min. Jest to maszyny torowa, więc nie ma świateł czy lusterek, za to dostała rozbudowany pakiet aerodynamiczny i slicki Pirelli Diablo Superbike.