Harley-Davidson przedstawia plan na kolejne 5 lat. Startuje Hardwire
Harley-Davidson przechodzi zmiany pod sterami nowego szefa. Rok 2020 r. był okresem przejściowym, a teraz amerykańska marka wkracza w długo zapowiadany 5-letni okres rozwoju.
Na początku 2020 r. swoją pracę stracił Matt Levatich, a chwilę na pozycji szefa Harleya-Davidsona znalazł się Jochen Zeitz, który ma opinię człowieka do ratowania firm w problemach. Niemiec od razu zabrał się do pracy i wdrożył działania nazwane ładnie Rewire, które można określić jako sprzątanie i restrukturyzacja. W efekcie m.in. Harley-Davidson wycofał się z Indii, niektóre projekty (jak model Bronx) zostały zawieszone, a w samej firmie wprowadzono wiele zmian operacyjnych. Działania te zostały tak optymistycznie przyjęte, że akcje amerykańskiego producenta motocykli znalazły się na najwyższym poziomie od blisko dwóch lat.
Cały czas Jochen Zeitz zapowiadał też pięcioletni plan Hardwire, który nastąpi po etapie Rewire. Jego zarysy, jak skupienie się na najbardziej klasycznych dla Harleya-Davidsona segmentach, znaliśmy już do tej pory, gdyż wiązały się z wcześniejszymi działaniami. Teraz Amerykanie przestawili w punktach kierunki, w których marka będzie podążać w latach 2021-2025.
Pierwszym z nich jest właśnie koncentracja na najważniejszych, najbardziej dochodowych i najmocniej kojarzonych z Harleyem-Davidsonem rodzajach motocykli. Oznacza to duże cruisery (Softail), motocykle turystyczne (Touring) i trójkołowce (Trike). Z oferty całkowicie zniknęła linia Street, a Sportster nie została dostosowana do nowej europejskiej normy i została wycofana ze Starego Kontynentu (przy czym np. w USA jej gama też jest mniejsza niż dotychczas). A co z nowościami?
Na 22 lutego zaplanowana jest premiera turystycznego modelu typu adventure, czyli Harleya-Davidsona Pan America i rozwój w tym segmencie rynku też jest w planach marki. Dodatkowo Amerykanie zapowiadają średniej wielkości cruisery, a to może oznaczać oczekiwany model, którego wersja koncepcyjna to 1250 Custom. Plan Hardwire obejmuje też rozwój motocykli elektrycznych i stworzenie oddzielnego działu w firmie, który będzie się nimi zajmował. Choć zapewne przyjmą one inną formę niż koncepty sprzed paru lat, to oznacza to, że LiveWire będzie miał następcę.
Oczywiście wszystko to podporządkowane jest nadrzędnemu celowi, czyli zwiększeniu zysków. Harley-Davidson ma się koncentrować na tych aspektach działalności, które zapewniają maksymalizację zysków, a nie ma już zamiaru (jak za poprzedniego szefostwa) rozszerzać oferty o segmenty, które dają wątpliwe szanse na zarobek.
Amerykańska firma zapowiada przy tym, że będzie dopasowywać się do wymagań klientów. Co ciekawe chce wykorzystać rozpoznawalność marki poza samą sprzedażą motocykli. Oczywiście Harley-Davidson od dawna oferuje dodatki do motocykli, ubrania czy gadżety sygnowane swoim logo, ale teraz chce z tym dotrzeć nie tylko do motocyklistów, ale też osób, które choć nie jeżdżą na dwóch kółkach, to lubią styl reprezentowany przez tę markę.
Uruchomiony ma być też program Harley-Davidson Certified, czyli sprzedaż przez dilerów marki używanych motocykli, które zostaną sprawdzone i doprowadzone do jak najlepszego stanu. To ma nie tylko być nowym źródłem zysków samym w sobie, ale pomóc w dotarciu do osób, które kupują używane harleye i zaoferować im inne usługi, jak wspomniane części do motocykli, serwis, ubrania itd. Harley-Davidson w ramach programu Hardwire obiecuje też o lepsze zadbanie o wszystkich swoich pracowników.