Austriacy mają niesamowite tempo. Już testują KTM-a 990 Duke’a
W dzisiejszych czasach wielu producentów dużo szybciej prezentuje nowe generacje swoich modeli, ale to, co robi KTM ze swoimi nakedami klasy średniej, może zaskakiwać. Już przyłapano na testach prototyp modelu, którym prawdopodobnie jest 990 Duke.
Na początek trochę (niezbyt odległej) historii. KTM wprowadził do sprzedaży model 790 Duke w 2017 r., aby już na koniec 2020 r. zastąpić go nowszym o nazwie 890 Duke. Zmiana ta była podyktowana nową normą Euro 5, ale zgodnie ze zmianą oznaczenia nowy silnik jest większy i mocniejszy (115 KM zamiast 105 KM). Co zaskakujące ostatnio 790 Duke został dostosowany do nowej normy i wrócił do oferty, a teraz na testach przyłapano już następcę tych dwóch modeli.
Wygląda to spore zamieszanie, ale trzeba pamiętać, że modele 790 i 890 różnią się tylko silnikiem (i jego osprzętem), natomiast jest to ta sama konstrukcja. Natomiast KTM 990 Duke będzie zupełnie nowym modelem. Do tego przyłapanie prototypu na pierwszych testach nie oznacza, że już niedługo trafi do sprzedaży. Wręcz odwrotnie – widać, że austriacką markę czeka jeszcze sporo pracy nad tym modelem.
Wszystko wskazuje na to, że KTM 990 Duke będzie napędzany kolejną ewolucją silnika LC8c. Zgodnie z oznaczeniem motocykla, wzrośnie pojemność jednostki napędowej, a co za tym idzie – również moc. Plotki mówią o tym, że w najmocniejszej specyfikacji może ona przekraczać 130 KM. Przy takiej wartości i prawie litrze pojemności KTM 990 Duke już zacznie uciekać z klasy średniej w kierunku wyższej.
Prototyp wywołuje pytania o wygląd modelu 990 Duke. Z jednej strony ma on panele boczne w stylu innych nakedów austriackiej marki, a z drugiej zupełnie nowe przednie światła. Przypominają one kontrowersyjny element z Suzuki GSX-S1000. Czyżby Japończycy stworzyli nową modę? Możliwe jednak, że element ten został przygotowany tylko dla prototypu, a finalnie będzie bardziej klasyczny.
Szymon Jasina, dziennikarz Wirtualnej Polski