Trwa ładowanie...

5 tys. zł za wycięcie filtra DPF. Kary obejmą właścicieli i mechaników

Posłowie Nowoczesnej chcą surowszych kar dla kierowców usuwających filtry DPF. Taki wyczyn ma skutkować 10-krotnie większym mandatem, sięgającym nawet 5 tys. zł. Pod lupą znajdą się też mechanicy, którzy trudnią się procederem wycinania kłopotliwych elementów z pojazdów.

5 tys. zł za wycięcie filtra DPF. Kary obejmą właścicieli i mechanikówŹródło: East News, fot: Piotr Kamionka/REPORTER
d43mvdu
d43mvdu

"Właścicielowi, posiadaczowi, użytkownikowi lub prowadzącemu pojazd, którego stan techniczny narusza wymagania ochrony środowiska, będzie grozić kara grzywny do 5 tys. zł" – z taką inicjatywą wychodzą posłowie opozycji, chcąc poprawić jakość powietrza w Polsce. Projekt modyfikacju Kodeksu wykroczeń oraz Prawa o ruchu drogowym trafił do sejmu. Dodatkowo Nowoczesna ma w planach nakładanie kar na warsztaty trudniące się wycinaniem filtrów wyłapujących szkodliwe cząstki stałe ze spalin. Projekt został skierowany do analizy przez Biuro Legislacyjne.

Warsztaty "modyfikujące" auta reklamują się nawet na billboardach, wystarczy tylko wjechać do Polski przez zachodnią granicę. W uzasadnieniu projektu można przeczytać, że "w latach 2016-2017 sprowadzono ok. 2 mln aut, w dużej mierze w wieku powyżej 10 lat". Nie wskazuje się jednak, ile z nich wyposażono w filtr DPF, nie wyszczególniono również ile z nich można było poddanych nielegalnym modyfikacjom.* Zapiski ustawy – nie ma co ukrywać potrzebnej – przewidują karanie kierowców, którzy poruszają się trującym autem. Co jednak, jeśli modyfikacji dokonał właściciel, a użytkujący auto nie jest tego świadomy?*

Usunięcie filtra DPF można zamaskować. Wówczas do wykrycia nieprawidłowości wymagane jest badanie PAP
Usunięcie filtra DPF można zamaskować. Wówczas do wykrycia nieprawidłowości wymagane jest badanie Źródło: PAP, fot: Wojciech Pacewicz

Obecnie kara za poruszanie się niesprawnym pojazdem (w domyśle – niespełniającym norm emisji) wynosi 500 zł, a policja jest zobowiązana do odebrania dowodu rejestracyjnego. Wbrew pozorom nie jest rzadki przypadek – w ciągu jednego dnia w samej Warszawie 87 kierowców musiało udać się ponownie na Stacje Kontroli Pojazdów. W Małopolsce przez rok zbadano 1147 pojazdów. W Europie Zachodniej za taki występek kara wynosi kilka tys. euro.

Filtr DPF wykorzystywany jest w silnikach Diesla, a od września 2018 roku w jednostkach benzynowych. Jego rola polega na wyłapywaniu szkodliwych cząstek stałych, które znaleźć można w smogu. Pojady używane wyłącznie w mieście mają tendencję do zapychania układu - jego oczyszczenie następuje bowiem podczas jazdy autostradą w jednostajnym tempie. Niektórzy kierowcy nie chcą go naprawiać i po prostu wycinają go, przez co cząsteczki PM 2,5 i 10 trafiają do powietrza. Są bezpośrednio odpowiedzialne za choroby serca i płuc.

d43mvdu

Usunięcie filtra DPF nie zawsze musi oznaczać wysoki mandat. Jak wskazała Najwyższa Izba Kontroli, krajowe przepisy określające zasady pomiaru nie uwzględniają najbardziej szkodliwych substancji – tlenków azotu czy węglowodorów, a jedynie zadymienie. Standardowe badanie w większości przypadków nie wskaże uchybień, chociażby dlatego, że musi ono być wykonane przy maksymalnej prędkości obrotowej silnika, a taka często nie jest możliwa do uzyskania na postoju. Dodatkowo istotna jest temperatura powietrza. W praktyce 40 proc. badań (nawet na SKP) wykonano nieprawidłowo.

O ile kara za zatruwanie środowiska jest jak najbardziej powszechna, sposób badań pojazdów i ich wpływ na zdrowie pozostaje dyskusyjny. Przedstawicielka Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w rozmowie z WP przyznała, że trują głównie stare piece zabudowy jednorodzinnej opalane słabej jakości paliwem. Sytuację potwierdzają strażnicy miejscy korzystający ze smogowozu, który ma za zadanie monitorować jakość powietrza.

Tymczasem w życie weszła ustawa o biokomponentach i biopaliwach ciekłych, która pozwala samorządom na tworzenie stref czystego transportu, do których wjazd byłby płatny w wysokości maksymalnie 2,5 zł. Dodatkowo wprowadzono opłatę emisyjną, która wliczona jest w cenę paliwa. Wszystko po to, by promować elektromobilność w Polsce. Tymczasem projekt zrezygnowania z akcyzy przy zakupie hybrydy czy samochodu elektrycznego jest w fazie konsultacji z Komisją Europejską i nic nie zapowiada, by sytuacja miała się zmienić.

d43mvdu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d43mvdu
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj