W dalszym ciągu nie ma ostatecznego rozstrzygnięcia wypadku Beaty Szydło w Oświęcimiu. W znalezieniu przyczyn nie pomoże komputer samochodu, którym podróżowała ówczesnej premier, bo dane nie zostały zapisane.
Policjanci z puławskiej drogówki zatrzymali kierującego mercedesem, który jechał z prędkością 232 km/h. Jak się okazało, mężczyzna nie posiadał też uprawnień do kierowania, bo stracił je za punkty karne.