Carlos Ghosn, prezes francusko-japońskiego konsorcjum, potwierdził, że prowadzone są już zaawansowane prace nad tego typu pojazdem, który byłby prekursorem "budżetowej" klasy w kategorii "elektryków". Obecnie ceny EV (electric vehicle) bliższe są kwocie co najmniej 30 tys. USD.
- Od ponad roku jesteśmy w trakcie prac nad samochodem elektrycznym low-cost dla klientów w Chinach i mówię o cenie w granicach 7-8 tys. dolarów, ale wspomaganej chińską pomocą publiczną. To jednak nie wszystko, co chcemy osiągnąć. Mamy plan, by zaproponować pojazd elektryczny w takiej cenie bez zewnętrznych dotacji - mówił ostatnio na konferencji w Paryżu Ghosn. - Jeśli uda nam się osiągnąć tego typu przełom, dojdzie do zmiany reguł gry - dodał.
Renault od dłuższego czasu szuka miejsca dla tanich aut na rynkach o dużym potencjale. Przykładem może być model Kwid, małolitrażowy, benzynowy samochód, który za cenę 3850 dolarów sprzedawany jest w Indiach. Odpowiedzialny za ten projekt od strony technicznej Gérard Detourbet obecnie pracuje w Wuhan, gdzie pełni rolę głównego inżyniera w projekcie kooperacji z firmą Dongfeng.
Na początku roku Ghosn w jednym z wywiadów wspominał, jak istotną kwestią będzie znalezienie się na chińskim rynku z powszechnie dostępnym autem EV, które odegra znacznie większą rolę niż tak popularne tam luksusowe limuzyny.
- Elektryczne auta o wysokich osiągach i bogatym wyposażeniu nie sprzedają się jednak najlepiej - zauważał Ghosn. - To, co cieszy się zainteresowaniem, to samochody w podstawowych specyfikacjach i o cenach przystępnych dla większej grupy odbiorców. Będziemy naturalnie mieli w swojej ofercie i takie pojazdy, ale dużą wagę przykładamy do naszej współpracy z Dongfeng i projektu budowy atrakcyjnego cenowo EV.
Według nieoficjalnych informacji, planowany model na rynek chiński może być hybrydą plug-in, bazującą konstrukcyjnie na Renault Clio i wyposażoną w *akumulatory *LG Chem.
źródło: Reuters/moto.wp.pl/Borys Czyżewski