Przyszłość motocykli jest elektryczna. Tak uważają w Indiach i inwestują

Ultraviolette lada chwila zacznie produkować elektryczne motocykle w Bengaluru, jednak wywołały one już sporo zamieszania od premiery prototypu w 2019 r. Futurystyczny wygląd i nowoczesne rozwiązania, a przy tym osiągi lubianej w Indiach klasy 300 cm3 spowodowały, że zainteresowanie modelem F77 jest ogromne. Firma zebrała już 50 tys. zamówień na tę maszynę, a samym producentem zaczęli interesować się duzi gracze.

TVS Motor Company to trzecia największa motocyklowa firma w Indiach. Produkuje nie tylko dla siebie, ale wytwarza również BMW G 310 R i G 310 GS. Jest też nowym właścicielem Nortona. Już przeszło rok temu TVS zainwestował w Ultraviolette, ale teraz, gdy nowa firma szykuje się do rozpoczęcia produkcji, postanowiono wyłożyć kolejne pieniądze. Co więcej, w motocyklowy startup inwestycję poczynił też technologiczny gigant Zoho.

Jak widać, indyjskie firmy czują spory potencjał w elektrycznych motocyklach. Tak jak w Chinach sporo inwestuje się w samochody na prąd, tak nie powinno dziwić, że w Indiach (które całe jeżdżą na jednośladach) są to motocykle. Tym bardziej, że Ultraviolette F77 wydaje się być idealnie skrojony na ten rynek – z jednej strony jest to maszyna najpopularniejszej tam klasy, a z drugiej strony widocznie nowoczesna, co zachęca klientów, których stać na elektryczny jednoślad.

Ultraviolette F77 napędzane jest silnikiem o mocy 34 KM i momencie obrotowym 90 Nm. Motocykl ten przyspiesza do 60 km/h w 2,9 s, a 100 km/h osiąga po 7,5 s. Do tego prędkość maksymalna wynosi niezłe 147 km/h.

Tym co wyróżnia Ultraviolette F77 są akumulatory. Mają one pozwalać na przejechanie 130-150 km na jednym ładowaniu. Jednak ważniejsze jest to, jak to ładowanie się odbywa. Przy wykorzystaniu szybkiego ładowania do 80 proc. energię można uzupełnić w niecałe 50 minut. Jeszcze ciekawsze jest to, że motocykl wyposażony jest w 3 niezależne wyjmowane akumulatory, więc można je zanieść do domu i podłączyć np. na noc do specjalnej ładowarki.