MG znów ma być obecne w Europie
Brytyjska marka MG, należąca dziś do chińskiego koncernu SAIC, zapowiedziała powrót do Europy Kontynentalnej. Co ma nam do zaoferowania?
Powrót z zaświatów
MG to marka o historii dłuższej niż Volkswagen czy Toyota. Powstała w 1924 roku i na przestrzeni lat znana była głównie z produkcji modeli o sportowym charakterze. Firma nie przetrwała jednak upływu czasu, a gwoździem do jej trumny było przejęcie przez Rovera, który w 2005 roku ogłosił bankructwo. Marka jednak nie zginęła i dziś należy do chińskiego koncernu SAIC, który w Państwie Środka i Wielkiej Brytanii (od 2011 roku) produkuje samochody z MG w logo.
Jak informuje „Automotive News Europe”, pod koniec 2019 roku samochody MG mają pojawić się w Kontynentalnej Europie. Chińskiego inwestora do takiego kroku zachęciły prawdopodobnie wyniki sprzedaży na brytyjskim rynku. Choć w liczbach bezwzględnych jest ona marginalna, to od 2014 roku marka odnosi sukcesy, zwiększając sprzedaż na przestrzeni trzech lat o 80 proc. - do 4,2 tys. pojazdów w 2016 roku. Dla porównania, w 2016 roku w Chinach pod marką MG sprzedano ponad 80 tys. aut.
Jak zakomunikował koncern SAIC, w Europie oferta MG skoncentrowana będzie na SUV-ach, kompaktowych hatchbackach oraz samochodach segmentu B. W 2016 roku chiński właściciel założył w Luksemburgu filię marki. Jaj zadaniem będzie nadzorowanie sprzedaży w kontynentalnej części Europy. Szefem oddziału został Pieter Gabriels, który wcześniej był odpowiedzialny za sprzedaż Saaba w Holandii oraz Hummera w Europie. Prawdopodobnie samochody MG będą sprzedawane bezpośrednio - za pomocą strony internetowej. Gabriels zastrzega jednak, że nie będzie to marka budżetowa. Klienci, którzy zdecydują się na MG, mają podjąć decyzję ze względu na atrakcyjność oferowanych modeli.
Samochody
Ujawniono, że na początku ofertę MG w Europie stanowić ma miejski SUV MG ZS, który zadebiutował w Chinach tego roku, oraz następca produkowanego obecnie kompaktowego SUV-a o nazwie GS.
Większy GS został opracowany przez jednostkę rozwojową w Longbridge i na brytyjskim rynku jest sprzedawany od połowy 2016 roku. SUV występuje w dwóch benzynowych wersjach silnikowych. Motor o pojemności 1,5 l osiąga moc 162 KM, a silnik 2,0 l 218 KM. Kierowca obsługuje 6-biegową ręczną przekładnię lub automatyczną skrzynię o dwóch sprzęgłach i 6 lub 7 przełożeniach. Cena MG GS w podstawowej wersji to 15,1 tys. funtów, czyli 75,3 tys. zł. Dla porównania cennik Peugeota 3008 na Wyspach rozpoczyna się kwotą 22 tys. funtów.
Obecny na chińskim rynku ZS to SUV o długości 4,3 m i rozstawie osi wynoszącym 259 cm. Sprzedawany jest z silnikami o pojemności 1,5 l oraz 1,6 l. Dziś trudno jednak powiedzieć, czy produkt obecny na rynku w Państwie Środka będzie wyposażony podobnie w Europie.
Miejski MG 3 został zaprezentowany w 2010 roku podczas pekińskiego salonu samochodowego. Podobnie jak GS został opracowany w Wielkiej Brytanii, ale początkowo produkowano go tylko w Chinach. Za napęd służą tu benzynowe silniki o pojemności 1,3 l (93 KM) oraz 1,5 l (106 KM). Cena samochodu w podstawowej wersji wynosi 8,7 tys. funtów, czyli 43,4 tys. zł. Za konkurencyjnego Hyundaia i10 Brytyjczyk musi zapłacić 9 tys. funtów, w zamian otrzyma jednak auto ze słabszym silnikiem.
Niewykluczone, że do Europy trafi również napędzany elektrycznie van, będący dostosowaną do wymagań UE wersją Maxusa firmy SAIC. Samochód, który oferowałby funkcjonalność porównywalną z Mercedesem Sprinterem czy Volkswagenem Crafterem, miałby kosztować około 45 tys. euro, czyli sporo. Zwrotu tego wydatku należałoby spodziewać się po 4 lub 5 latach ze względu na niski koszt pokonywania stu kilometrów elektrycznego auta. Jego zasięg miałby wynosić 200 km.
Nie tylko MG
Chińskie firmy motoryzacyjne od dawna przymierzają się do zaistnienia w granicach Unii Europejskiej. Póki co okazuje się to jednak nie takie proste, jak na pierwszy rzut oka można byłoby sądzić. Choć koncerny te mają spore zaplecze finansowe, trudno im zaoferować produkty, które byłyby konkurencyjne technologicznie i cenowo.
Porażkę poniosła chińsko-izraelska firma Qoros. W 2013 roku podczas salonu samochodowego w Genewie pokazała ona model 3. Choć samochód powstał przy współudziale inżynierów mających bogate doświadczenia w europejskich firmach motoryzacyjnych, a w testach Euro NCAP wypadł nadzwyczaj dobrze, deklasując znaczną część konkurencji ze Starego Kontynentu, nie stał się on kamieniem węgielnym budowy potęgi Qorosa w Europie.
Chińsko-izraelska marka pokazała model 3 w wersji z pięcioma drzwiami i nadwoziem kombi, w 2014 roku zaprezentowała wizualizację limuzyny 9, a w 2015 koncepcyjnego SUV-a segmentu B z napędem hybrydowym. Mimo, że oferta firmy się rozrasta, wciąż nie ma jej w Europie. Punkt sprzedaży na Słowacji, założony w 2013 roku, od początku działał jako forpoczta dla kolejnych przedstawicielstw, które miały objąć cały kontynent w 2016 roku. Plany koncernu zweryfikowała jednak rzeczywistość i dziś nie wiadomo czy Qoros w ogóle pojawi się w Europie na szeroką skalę.
Inna chińska marka - Lynk&Co - zamierza wkroczyć do Europy w drugiej połowie 2018 roku. Marka ta powstała za sprawą chińskiego koncernu Geely, który w swoim portfolio ma między innymi Volvo. Już za pięć lat, a więc w roku 2021, na całym świecie marka ma sprzedawać rocznie pół miliona aut. Jej gama ma wówczas liczyć przynajmniej pięć modeli. Na razie Lynk&Co pokazało pierwszy ze swoich samochodów - SUV-a o nazwie 01 Concept.
Lynk&Co ma zmienić również sposób, w jaki Europejczycy kupują samochody i używają ich. Choć marka wierzy w przyszłość kupowania samochodów przez internet, na Starym Kontynencie zamierza stworzyć sieć około 500 salonów dilerskich. 01 Concept w Europie ma być zaliczany do grona aut luksusowych. Jednocześnie będzie tańszy niż najbardziej atrakcyjne cenowo oferty porównywalne pod względem wielkości. Jak zapewnia szefostwo firmy, „chińskie Volvo” będzie sprzedawane w cenie niższej od tego, co proponuje Fiat, Ford czy francuscy producenci.
Jeśli choć część planów Chińczyków uda się zrealizować, krajobraz motoryzacyjny Starego Kontynentu w najbliższych latach mogą czekać duże zmiany.