Test: Kawasaki Z900 Performance - nic dziwnego, że jest bestsellerem
Polacy kochają nakedy. Ich uniwersalność, osiągi i zwinność w mieście są tym, czego oczekuje największa grupa motocyklistów. Do tego kupując nowe maszyny często nie sięgamy wcale po te tańsze i słabsze modele, tylko te z nieco wyższej półki. Takie jak Kawasaki Z900.
Nie żadna odsłona sportowej linii Ninja, nie turystyczny Versys, tym bardziej nie cruiser Vulcan S – najpopularniejszym modelem Kawasaki jest mocny naked Z900. Czy powinno to dziwić? Zdecydowanie nie. I to mimo braku tak rozpoznawalnej nazwy, jak inne wymienione motocykle. W końcu jest przedstawicielem niezwykle popularnego w Polsce segmentu. No dobrze, ale czy oprócz tego ma argumenty, aby podbierać klientów konkurencji? Jak najbardziej!
Naked to jest to
"Golasy" to niezwykle popularne w Polsce motocykle. Stoi za tym kilka przyczyn, ale wszystkie je można podsumować jednym słowem – uniwersalność. Większość motocyklistów w naszym kraju korzysta z jednośladów podczas jazdy po mieście lub na krótkich dystansach pomiędzy większymi i mniejszymi miejscowościami. Oczekują zatem pojazdów, które będą lekkie, zwinne i pozwolą na łatwe przeciskanie się w korkach. Czyli właśnie nakedów jak Kawasaki Z900.
Nie będą to może maszyny idealne do dalekich wypraw, ale po zamontowaniu kufrów i małej owiewki na pewno da się nimi od czasu do czasu wybrać gdzieś dalej. Z drugiej strony zapewniają sporo frajdy podczas dynamicznej jazdy w zakrętach. Nie bez znaczenia jest też wygląd – uniwersalny, do którego nie ma przypiętej żadnej łatki tak jak np. do ścigaczy czy cruiserów.
Kawasaki Z900 wyglądem niczego nie udaje
Stylistycznie Kawasaki Z900 odhacza wszystkie obowiązkowe punkty – o żadnym nie zapomniano, ale też nie dodano nic, co by zachwiało jego uniwersalnością. Motocykl prezentuje się naprawdę dobrze i nowocześnie z wieloma ostrymi kątami i przetłoczeniami. Nie przesadzono przy tym z ilością plastików. Cała mechanika jest na wierzchu, dzięki czemu mamy poczucie lekkości. Widoczna kratownicowa rama i bardzo ładnie komponujące się malowanie świetnie uzupełniają styl tej maszyny. Wisienką na torcie są agresywnie się prezentujące LED-owe światła z przodu i z tyłu.
Napęd Kawasaki Z900 to już wyższa liga
Może Kawasaki Z900 nie należy do najmocniejszych hyper nakedów, ale do tego nie aspiruje. Z drugiej strony to bardzo mocna klasa średnia (choć trudno powiedzieć, czy jeszcze się do niej łapie). Za napęd odpowiada sporej wielkości czterocylindrowy rzędowy silnik (czyli japońska klasyka gatunku) o pojemności 948 cm3. Jego maksymalna moc to więcej niż solidne 125 KM przy 9500 obr./min. Spore gabaryty jednostki napędowej i jej zestrojenie przekładają się też na niezły maksymalny moment obrotowy równy 98,6 Nm przy 7700 obr./min.
Blisko litrowy silnik na pewno ma potencjał na jeszcze większą moc, ale inżynierom bardziej zależało na odpowiednim momencie obrotowym, a raczej na lepszym przebiegu jego krzywej. W efekcie już przy średnich obrotach maszyna jest bardzo dynamiczna i nie ma tu potrzeby stałego kręcenia silnika do ogromnych wartości, aby zapewnić sobie osiągi. Moc budowana jest liniowo, bez nagłego strzału, jaki można spotkać wielu (szczególnie nieco starszych) japońskich maszynach. To czyni Kawasaki Z900 bardzo skutecznym i wygodnym podczas codziennej jazdy.
Lekko nie jest, ale to bez znaczenia
Rama choć jest dość ograniczona i wykorzystuje silnik, jako część konstrukcji, nie pozwoliła szczególnie mocno ograniczyć masy motocykla. Kawasaki Z900 w konfiguracji gotowej do jazdy waży 212 kg. Nie jest źle, ale nie jest to waga lekka. Tyle liczby i teoria. Ale wystarczy ruszyć, żeby przekonać się, że nie ma to większego znaczenia. Motocykl bardzo chętnie wchodzi w zakręty, a manewrowanie nim nawet przy mniejszych prędkość przychodzi lekko i (co najważniejsze) pewnie.
Z900 zatem zdaje najważniejszy test dla każdego nakeda. Mimo sporej masy (związanej z dużym i mocnym silnikiem) świetnie sprawdzi się podczas jazdy w mieście. Z drugiej strony również na krętych drogach poza nim będzie się czuł jak ryba w wodzie, a raczej jak "golas na winklach".
Zarówno z przodu (widelec 41 mm), jak i z tyłu można regulować odbicie i napięcie wstępne. Samo zawieszenie to krok w kierunku twardości i sportu, więc podczas spokojnej jazdy po niekoniecznie równych ulicach warto zdecydować się na miękkie ustawienia. Z drugiej strony pamiętajmy, że Kawasaki Z900 aspiruje do miana streetfightera, więc agresja nie ogranicza się jedynie do wyglądu i mocy silnika.
Dziś walczy się elektroniką
Wsiadając na Kawasaki Z900 od razu czuć, że mamy do czynienia ze współczesną maszyną. Dziś technologia zmienia się tak szybko, że lifting z 2020 r. był niezbędny, aby motocykl pozostawał na czasie. Otrzymał wtedy kolorowy wyświetlacz, który jest czytelny i po prostu robi dobre wrażenie. Dodatkowo motocykl można sparować z telefonem za pomocą Bluetootha i sterować ustawieniami maszyny z poziomu aplikacji na smartfonie.
Źródła: WP
Drugą ważną nowością było wprowadzenie kontroli trakcji (której brak był w tej klasie zauważalny). Ma ona trzy stopnie czułości. Oczywiście Kawasaki Z900 ma też cztery tryby jazdy (sportowy, drogowy, na deszcz i własny), które różnią się pracą przepustnicy czy czułością systemów bezpieczeństwa. Do niskiego spalania zachęca pojawiająca się na ekranie ikonka "eko", która po prostu włącza się, gdy delikatnie traktujemy przepustnicę, ale nie namawia do jazdy na optymalnym biegu – to zostawia kierowcy.
Kawasaki Z900 Performance
Testowany egzemplarz nie jest wersją standardową, ale nieco bogatszą nazwaną Performance. Jej najważniejszym wyróżnikiem jest wydech firmy Akrapovic, który poprawia dźwięk na bardziej pasujący do charakteru tego streetfightera. W oczy rzuca się też nakładka na miejsce pasażera, która choć dodaje "Zecie" sportowego stylu, to przy nakedowej pozycji siedzącej powoduje, że jazda z plecakiem nie należy do najwygodniejszych.
Natomiast z przodu, nad wyświetlaczem znalazła się niewielka szybka, która nieco pomaga przy wyższych prędkościach. Jednak tu też trzeba pamiętać, że nie jest to maszyna sportowa, zatem (skąd inąd całkiem wygodna) pozycja z mało cofniętymi podnóżkami powoduje, że schowanie się za owiewką nie jest szczególnie komfortowe. Raczej jest to rozwiązanie na chwilę, a nie na całą długą trasę. Jeśli jednak celuje się w charakter streetfightera, to dla jeżdżących w pojedynkę (choć można oczywiście przywrócić dwuosobową konfigurację) wersja Performance dodatkowo dodaje pazura Z900.
Kawasaki Z900 to bestseller, jak się patrzy
Wygląda bardzo dobrze, tak też jeździ, ma wszystko czego mu potrzeba i do tego z siedziskiem na wysokości 820 mm jest całkiem wygodny. Przede wszystkim sprawdza się jako zwinny naked, a nawet streetfighter z nieco sportowym nastawieniem. Podsumowując – Kawasaki Z900 ma wszystko to, czego można od niego wymagać.
Źródła: WP
Zaczynając test nie dziwiłem się, że to najchętniej kupowany model japońskiej marki. W końcu nakedy są bardzo popularne, a klienci kupujący nowe maszyny często sięgają po te nieco droższe modele. Zatem nie zaskakuje fakt, że ten blisko litrowy motocykl sprzedaje się lepiej niż niemal dwa razy słabszy Z650.
Szybko przekonałem się, że popularność Kawasaki Z900 nie wynika jedynie przynależności do chętnie wybieranego segmentu, ale też z faktu, że to bardzo udana maszyna. Szczególnie po zeszłorocznych zmianach, dzięki którym mimo czterech lat na rynku (a dziś to sporo) prezentuje się nowocześnie na tle konkurencji.
Cena też jest „uczciwa”, gdyż 44 900 zł za wersję podstawową plasuje Kawasaki Z900 na poziomie najbliższych konkurentów jak Yamaha MT-09 (42 900 zł, 119 KM, 93 Nm) i Triumph Street Triple R (45 800 zł, 118 KM, 77 Nm).