Wysokość mandatów w Europie
Wyjeżdżając za granicę polscy kierowcy rzadziej łamią przepisy. Wynika to z przeświadczenia, że mandaty w innych krajach są wyższe niż w Polsce. W większości przypadków jest tak w rzeczywistości.
Jest drożej niż w Polsce
Wyjeżdżając za granicę, polscy kierowcy rzadziej łamią przepisy. Wynika to z przeświadczenia, że mandaty w innych krajach są wyższe niż w Polsce. W większości przypadków jest tak w rzeczywistości. Za przekraczanie prędkości albo wyprzedzanie na zakazie grozi kara nawet kilkukrotnie wyższa niż nad Wisłą. Wysokości mandatów wystawianych w Europie przyjrzało się niemieckie ADAC. Warto znać te kary, gdyż coraz więcej krajów korzysta z europejskiego systemu wymiany informacji o kierowcach i co miesiąc polscy kierowcy dostają kilkadziesiąt kosztownych mandatów z zagranicy.
W Polsce skala mandatów za zbyt szybką jazdę jest liniowa. To oznacza, że każde 10 km/h powyżej limitu kara jest wyższa o 100 zł (przy czym przekroczenie do 10 km/h jest zdepenalizowane, co oznacza, że nie dostaniemy za nie mandatu). W wielu krajach jednak jest inaczej - niewielkie przekroczenia traktowane są pobłażliwie, ale już większe oznaczają ogromne kary. Dobrze to widać na przykładnie Niemiec, gdzie mandat za przekroczenie prędkości o 20 km/h jest niewiele wyższy niż w Polsce. Jednak należy pamiętać, że nie wszędzie jest taka zasada. W Norwegii nawet takie małe wykroczenie może uszczuplić portfel kierowcy o równowartość blisko 1800 zł.
Przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h
W tej sytuacji już niemal nigdzie nie można liczyć na niską karę. Nawet w Polsce, gdzie mandat jest stosunkowo niski (wynosi 500 zł), jeśli wykroczenia tego dokonamy w terenie zabudowanym, to natychmiast stracimy prawo jazdy na 3 miesiące. W innych krajach przyjdzie nam zapłacić zdecydowanie więcej. Nawet na Słowacji, gdzie zamożność społeczeństwa jest podobna do Polski, mandat to równowartość ok. 2750 zł. Rekordowo dużo zapłacimy w Wielkiej Brytanii (nawet równowartość 14 000 zł) i w Austrii (ponad 9200 zł). Szczególnie w tym drugim kraju należy uważać, gdyż Austriacy chętnie zgłaszają się do polskich służb w celu wystawienia i wysłania mandatów z fotoradarów. Warto też zwrócić uwagę na Szwajcarię, gdzie karę ustalono na poziomie 60-dniowych zarobków. W przypadku bogatszych osób, może to oznaczać horrendalne kwoty.
Przejazd na czerwonym świetle
Niezatrzymanie się na czerwonym świetle należy do jednych z najniebezpieczniejszych wykroczeń. Nic dziwnego, że w Polsce grozi za to nawet 500 zł mandatu (najwyższa możliwa kara wg naszych przepisów). Również w innych krajach za przejazd na czerwonym przewidziane są surowe kary. Najwięcej zapłacą kierowcy łamiący ten przepis w Wielkiej Brytanii - nawet 5500 zł. Co ciekawe, drugim krajem, w którym kara ta jest najbardziej dotkliwa, jest Estonia. Tam można dostać mandat na równowartość blisko 3400 zł.
Wyprzedzanie na zakazie
Kolejnym bardzo niebezpiecznym przewinieniem kierowców jest wyprzedzanie w miejscach, gdzie jest to zabronione. W Polsce wysokość mandatu za ten niedozwolony manewr niemal zawsze wynosi 300 zł, ale w innych krajach może być to znacznie więcej. Najwyższe mandaty za niepoprawne wyprzedzanie przewidziano w Norwegii (równowartość ponad 2500 zł). Kraj ten posiada niewiele dróg dwujezdniowych, ale wysokie kary za przekroczenie prędkości i wyprzedzanie na zakazie skutecznie temperują zapał kierowców na węższych trasach. Sporo za to drugie przewinienie można zapłacić też w Finlandii, gdzie kara wynosi równowartość 10-dniowych zarobków, a zatem bogatsi zapłacą tam więcej.