Nowe technologie w starym opakowaniu
Całość modernizacji skupiły wokół siebie technologie zarezerwowane dotąd dla aut z wyższych segmentów. Nowe silniki spełniają wyśrubowane normy Euro 6 i mogą być nawet do 21proc. oszczędniejsze w stosunku do swoich poprzedników. Sprawdzimy to dopiero za kilka tygodni, a jak na razie udało nam się usiąść w najnowszym Volkswagenie i zdobyć wszelką wiedzę na temat tego, co w nim niewidoczne.
Z zewnątrz nie zauważymy prawie żadnych zmian. Nieznacznie zmienił się przód samochodu, który jak podkreśla producent, zyskał bardziej wyrazisty kształt. Pojawiły się nowe lakiery nadwozia. Jedynie w wersji Fresh będzie dostępny charakterystyczny kolor chabrowy. Na jesieni, nowego Polo będzie można zamówić z LED-owymi reflektorami. Karoseria urosła tylko o 2 milimetry (3972), ma wciąż 1682 szerokości i 1453 wysokości. To wymiary zarezerwowane przed 15 laty dla pojazdów klasy kompaktowej. Design przeboju z Wolfsburga zdefiniował Walter de Silva i Klaus Bischoff. Wewnątrz w oczy rzuca się przede wszystkim nieco zmieniony układ wskaźników i konsoli środkowej. Zegary umieszczono w tubach, a w rękach kierowcy spoczywa teraz kierownica przeszczepiona wprost z Golfa. Trójramienny wolant otrzymał przyciski sterujące radiem i aktywnym tempomatem, co stanowi nowość w tej klasie. Deskę rozdzielczą wykonano z miękkich materiałów, do czego zdążyła nas już przyzwyczaić poprzednia generacja. Trudno zarzucić jakiekolwiek
niedoskonałości w kategorii tworzyw małemu Volkswagenowi. Od momentu wprowadzenia wcześniejszej odmiany w 2009, to inni producenci starają się nadrobić stracony dystans jakościowy kabiny.