To wygląda jak kadr z filmu "Szybcy i wściekli", ale wydarzyło się naprawdę. Rozpędzone auto wpadło przez okno do gabinetu dentystycznego na pierwszym piętrze.
Skradzioną hondą chciał szybko przedostać się do innego miasta. Zgubił się i wpadł na niecodzienny pomysł, którego będzie żałował.