Zastępca prokuratora w Grenoble Luc Fontaine twierdzi, że polski autokar, który rozbił się w niedzielę, powodując śmierć 26 osób, bynajmniej nie był "wrakiem". Pisze o tym we wtorek francuski dziennik "Le Monde".
Fontaine podkreśla, że autobus był "stosunkowo niedawnej produkcji" i "ostatnią kontrolę techniczną przeszedł w czerwcu". "Sprzedany zaledwie dwa lata temu polskiej firmie (do której obecnie należy), był wcześniej przez 5 lat eksploatowany w Niemczech, można więc uznać, że kontrole techniczne nie stanowiły problemu" - zaznaczył Fontaine.
Jak dodał, w najbliższych dniach ekspert wyznaczony przez prokuraturę zbada szczątki pojazdu, a zwłaszcza "czarną skrzynkę", która pozwoli określić, z jaką prędkością pojazd jechał. (PAP)