Za Pandę Fiat liczy w Polsce wyższą cenę hurtową niż w Holandii, a VW Golf jest w hurcie droższy tylko w Wlk. Brytanii - wylicza "Gazeta Wyborcza".
Dwa i pół roku po wejściu Polski do Unii Europejskiej ceny hurtowe większości nowych aut w Polsce doszły do średniej europejskiej, a często znacznie ją przekraczają - wynika z najnowszego raportu Komisji Europejskiej.
W 2005 r., pierwszym pełnym roku naszego członkostwa w UE, Polacy kupili 235,3 tys. nowych samochodów. W zeszłym roku sytuacja niewiele się zmieniła - sprzedaż nowych aut wzrosła zaledwie o 1,5 proc. Tak kiepskich czasów w salonach motoryzacyjnych nie pamiętano od ponad dekady. Koncerny samochodowe narzekają, że Polacy kupują mało nowych samochodów, a kierowcy psioczą na wysokie ceny. I nie bez racji.
Produkowana w Rumunii Dacia Logan to jedno z najtańszych dziś aut w Europie. W Niemczech za podstawową wersję Logana trzeba zapłacić 7,2 tys. euro, czyli około 28 tys. zł. W Polsce katalogowa, detaliczna cena takiej Dacii wynosi 28 850 zł, a więc ciut więcej niż w dużo bogatszych od nas Niemczech.
Jeszcze więcej o wzroście cen nowych samochodów w Polsce można się dowiedzieć z najnowszego raportu Komisji Europejskiej. Od początku lat 90. Komisja co pół roku publikuje porównania cen hurtowych - czyli bez podatków - wybranych modeli nowych aut w poszczególnych państwach Unii. To informacja o tym, jakie ceny na swoje auta ustalają koncerny w poszczególnych państwach - czytamy w dzienniku.
Polska była rajem tanich aut, kiedy wstępowaliśmy do UE. Koncerny oferowały u nas po najniższych cenach hurtowych aż 29 spośród 90 modeli nowych samochodów omawianych w raporcie KE z maja 2004 r.
Nowy raport Komisji (ceny z listopada 2006 r.) pokazuje zupełnie inny obraz. Już żaden z oferowanych w Polsce modeli nie jest najtańszy. Za to na 87 wymienionych w raporcie modeli samochodów aż sześć ma u nas najwyższe ceny hurtowe spośród krajów unijnych.
Za model Panda 1,2 Dynamic Fiat ustalił cenę hurtową 7367 euro. To więcej niż w Holandii, gdzie taka Panda bez podatków kosztowała 7032 euro, i tylko nieznacznie taniej niż w Hiszpanii - 7490 euro - podaje przykład "Gazeta Wyborcza". (PAP)