Motocykle Voge'a na torze. Czyli życie poza środowiskiem naturalnym
Retro nakedy czy turystyki adventure z silnikami 300 i 500 – to nie są pierwsze maszyny, które przychodzą na myśl, gdy jedzie się na tor. Jednak możliwość sprawdzenia ich w takich warunkach dała mi szansę na poznanie ich z innej strony i czasem dosłownie w parę minut odkrycia tego, co przy codziennej jeździe nie zawsze rzuca się w oczy.
Gdy przyjechałem na Tor Modlin, aby w jednym miejscu porównać różne modele Voge'a, trochę zastanawiałem się, na ile ma to sens. W końcu żadnej z tych maszyn normalnie nikt nie będzie zabierał na tor. Przycieranie podnóżkami w zakrętach niczego nie udowodni, prawda? A jednak taka próba pozwoliła mi szybko poznać i porównać te maszyny.
Oczywiście ważne są tu nie same właściwości torowe, a możliwość przekonania się o mocnych i słabych stronach tych maszyn. Szybko okazało się, że modele 300AC, 300DS, 500AC i 500DS mocno się różnią. Nawet w przypadku maszyn z tej samej rodziny, ale o różnych silnikach chodzi o dużo więcej niż moc.
Zacznijmy zatem od modeli retro, czyli linii AC. Voge'a 300AC już poznałem podczas dłuższego testu i (jak cała marka) dał się poznać z tego, że łączy chińską (czyli niższą) cenę z atrakcyjnym designem i niezłą jakością. Jednak to można napisać o każdym przedstawicielu tej marki. Na torze 300AC pokazał, że prowadzi się pewnie i choć 26 KM może nie czyni z niego demona prędkości na prostych, to w swojej klasie nie ma się czego wstydzić w zakrętach.
Utwierdziłem się jednak w moim przekonaniu, że przy moim wzroście 183 cm Voge 300AC jest nieco mały, ale tu na ratunek przyszedł 500AC. Większy brat wygląda moim zdaniem jeszcze lepiej, a moc 48 KM jest blisko dwa razy większa. To czuć. Faktycznie jest to większy motocykl, ale (co ważniejsze) jest też dużo wygodniejszy dla wyższych motocyklistów. Jeśli do tego dodamy lepsze zawieszenie, zapewniające więcej pewności i stabilności w zakrętach, to otrzymujemy naprawdę kompletny i modny motocykl wyceniony na 30 590 zł.
Czas na modele turystyczne. Motocykle adventure oczywiście są wyższe, w obu przypadkach wyglądają odpowiednie do swojej klasy i pozwolą wygodnie odbyć mniejsze czy większe wycieczki. Na torze za to mogłem przekonać się o znacznych różnicach w ich charakterach. Mniejszy Voge 300DS to maszyna stworzona z myślą o spokojnej jeździe po jakichkolwiek drogach. Jej zawieszenie zestrojone jest bardzo miękko, przez co szybkie przerzucanie maszyny z zakrętu w zakręt nie odbywa się pewnie, ale (jak wspominałem już w swoim teście) sprawdzi się na szutrach, czy nawet najbardziej zniszczonych drogach asfaltowych.
Po wrażeniach dostarczonych przez mniejszy model adventure, Voge 500DS mocno zaskakuje. Tu sytuacja wygląda zdecydowanie inaczej. Oczywiście nadal mamy większy skok zawieszenia i możliwość szybszej jazdy po gorszych drogach, ale też zupełnie inną jakość w zakrętach. Jazda po krętych drogach będzie przyjemnością, a motocykl mimo swojej wysokości prowadzi się pewnie i przewidywalnie, zachęcając do szybszego pokonywania łuków.
Wizyta na torze pokazała spore różnice pomiędzy motocyklami klasy 300 i 500. Te pierwsze to prostsze modele dla tych, którzy preferują spokojniejszą jazdę i dużo niższą cenę zakupu – 300AC to wydatek 17 499 zł. Mocniejsze motocykle Voge’a to już naprawdę kompletne propozycje oferujące maksymalną moc na kategorię A2.