Moto Guzzi jedzie w podróż. Debiut Stelvio to nie wszystko
Moto Guzzi do Mediolanu przywiozło dwie turystyczne premiery. Tą większą i bardziej wyczekiwaną jest powrót do oferty adveenture’owego modelu Stelvio. Stylistycznie i konstrukcyjnie przypomina on V100 Mandello.
Nie było tajemnicą, że na targi EICMA Moto Guzzi przywiezie turystyczny model Stelvio. Dobrze znana nazwa nie jest przypadkowa, gdyż nowy motocykl ma taki sam charakter jak ten, który zniknął z rynku sześć lat temu. Jest to więc model adventure, którego możliwości podkreślają szprychowe koła ubrane w opony z nieco bardziej szutrowym bieżnikiem. Z drugiej strony nie jest to ekstremalna maszyna na bezdroża (tę rolę we włoskiej rodzinie spełnia Aprilia Tuareg 660), a bardziej uniwersalny motocykl, który ma ułatwiać sytuacje, gdy zjedzie się z asfaltu.
Stylistycznie Moto Guzzi Stelvio przedstawia ten sam kierunek co V100 Mandello. Choć oba modele można bez problemu odróżnić od siebie, to równie łatwo stwierdzić, że to bliska rodzina. I to nie tylko stylistycznie, bo nawet wizualnie można zauważyć bliskie pokrewieństwo obu konstrukcji. Stelvio co prawda nie ma aktywnej aerodynamiki, ale wygląda świetnie i po raz kolejny udowadnia, że Moto Guzzi robi nie tylko nieco dziwne i wyróżniające się motocykle, ale też jedne z najładniejszych. Stelvio oferowane będzie na start w dwóch wersjach kolorystycznych — szaro-pomarańczowej z czarnymi detalami oraz czarno-szarej z jasnozielonymi szczegółami.
Skoro o podobieństwach mowa, to również napęd obu modeli jest taki sam. Jego sercem jest dwucylindrowy widlasty silnik o pojemności 1042 cm3 (115 KM przy 8700 obr/min i 105 Nm przy 6750 obr/min), którego moc na koło jest przekazywana za pomocą wału. Oczywiście zmieniła się geometria i zawieszenie, co oznacza, że z nietypowego nakeda (bo chyba tak można najbliżej sklasyfikować V100) faktycznie otrzymano motocykl turystyczny z zawieszeniem o skoku 170 mm.
Najważniejszą nowością technologiczną są opcjonalne radary (przedni i tylny), co oznacza, że Moto Guzzi Stelvio może być wyposażone w aktywny tempomat i monitoring martwego pola. Nie zdziwię się, jeśli niedługo włosi zaktualizują V100 i również tam trafi to rozwiązanie.
Na stoisku Moto Guzzi na mediolańskich targach można było zobaczyć jeszcze jedną turystyczną nowość, czyli zmienione V85. Zmiany widać już na pierwszy rzut oka, bo dzięki usunięciu elementów rurowych, które były ozdobami, a nie elementami konstrukcyjnymi, motocykl ten wygląda dużo nowocześniej, a niej retro. Na tym przykładzie widać, jak taki detal potrafi zmienić prezencję jednośladu i wydaje się, że taki lifting planowany był od początku.
Zatem zmiany są niby niewielkie, ale w praktyce bardzo znaczące. Do tego turystyczne Moto Guzzi dostępne jest teraz w trzech (choć właściwie w dwóch) wersjach. V85 Strada to zgodnie z nazwą odmiana na asfalt — czy to na trasy, czy do miasta. Ma ona zwykłe aluminiowe felgi. Alternatywą jest V85 TT, czyli bardziej szutrowa odmiana ze szprychowymi oponami, osłoną silnika i kilkoma stylistycznymi zabiegami sugerującymi offroadowe możliwości. Trzecia wersja V85 TT Travel to po prostu bogaciej wyposażona (między innymi w boczne kufry) wersja tej drugiej odmiany.