Lexus GS 300h

Jeszcze do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych.

Obraz
Źródło zdjęć: © Marek Wieliński

/ 42Diesel nie ma szans

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

/ 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

/ 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

/ 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

/ 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

/ 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

/ 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

/ 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

/ 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

10 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

11 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

12 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

13 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

14 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

15 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

16 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

17 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

18 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

19 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

20 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

21 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

22 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

23 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

24 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

25 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

26 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

27 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

28 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

29 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

30 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

31 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

32 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

33 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

34 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

35 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

36 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

37 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

38 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

39 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

40 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

41 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

42 / 42Luksusowo, szybko, ekonomicznie

Obraz
© Marek Wieliński

Do niedawna w ofercie Lexusa był model IS, wyposażony w silnik Diesla. Dziś to już przeszłość. Japoński koncern ostatecznie rozstaje się z tym źródłem napędu na rzecz wydajniejszych i oszczędniejszych jednostek hybrydowych. Nowy Lexus GS 300 h jest kolejnym dowodem na to, że hybryda ma sens. I to coraz większy. Wystarczy chwila z kalkulatorem w dłoni i wszystko staje się jasne.
Pod maską najnowszego GS-a pracuje zespół hybrydowy drugiej generacji, podobny do zastosowanego w modelu IS. Benzynowy silnik o pojemności 2,5 litra ma moc "zaledwie" 181 KM. To w zupełności wystarczy, ponieważ wspierają go dwie jednostki elektryczne. Główna ma moc 143 KM. Realna moc całego zestawu napędowego to 223 KM.
Najmniejsza hybryda, montowana pod maską ważącego 1700 kg GS-a zapewnia w zupełności wystarczające osiągi: przyspieszenie do setki w 9,2 s i prędkość maksymalną 190 km/h. Znacznie większym argumentem, przemawiającym za wersją 300h jest zużycie paliwa. I nie to katalogowe, lecz realne. Wynik poniżej 6 l/100 km można uzyskać podczas łagodnej jazdy i - co należy podkreślić - bez większych wyrzeczeń. Kierowcy z ciężką nogą mogą liczyć na spalanie na poziomie 9,2 l/100 km. Minimalnie GS 300h spalał 5,2 l/100 km.
Niskie spalanie pozwala tej hybrydzie konkurować z popularnymi na rynku w klasie premium samochodami z 2-litrowymi silnikami Diesla. To nie koniec oszczędności. Sporo zostaje w portfelu, gdy policzymy koszty utrzymania i uwzględnimy niską utratę wartości przy odsprzedaży. Nowy hybrydowy zespół napędowy dla Lexusa LS 300h budowano z myślą o maksymalnej trwałości i jak najniższych kosztach obsługi technicznej.

Wybrane dla Ciebie
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Wideo: Motorowerzysta "kaskader" uciekał przed policją. Miał kilka powodów
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Odświeżony Barton B-Max już w sprzedaży. Użytkownicy docenią zmiany
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Kawasaki Z1100 na 2026 r. Jeszcze więcej emocji
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Ducati prezentuje nowe modele Diavel V4 RS i Multistrada V4 RS
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Pierwsza jazda: Suzuki GSX-8T i GSX-8TT - takich motocykli chcemy
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Voge DS800 Rally: Nowy motocykl adventure już w Polsce
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Baggery na MotoGP. Amerykańskie wyścigi stają się globalne
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Wielki festiwal motocyklowy już niedługo. Kolejna edycja słynnej imprezy
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Voge SR 1 ADV - SUV wśród 125 cm3
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Harley-Davidson Street Bob - kupujesz silnik, reszta jest w gratisie
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła
Test: Honda GB350S - prostota znów się sprawdziła