Legendarna nazwa wraca. Oto nowa Honda XL750 Transalp

Honda XL750 Transalp to mniejszy kuzyn modelu Africa Twin, który zarazem ma być bardziej uniwersalny od większego brata. Nie jest tak terenowy, na co przecież wskazuje sama nazwa – alpejskie górskie drogi to nie afrykańskie sawanny – jednak Transalp też nie boi się zjechać z asfaltu. Przednie zawieszenie może pochwalić się skokiem wynoszącym 200 mm, a tylne 190 mm (w obu przypadkach z regulacją napięcia wstępnego). Do tego prześwit wynosi całkiem solidne 210 mm. Nowy Transalp jest stosunkowo lekki, gdyż waży 208 kg.

Za napęd tego modelu odpowiada dwucylindrowy, rzędowy silnik o pojemności 755 cm3. Jego moc to 92 KM przy 9500 obr./min, a maksymalny moment obrotowy wynosi 75 Nm przy 7250 obr./min. Jest to ta sama jednostka napędowa co w Hornecie, choć tutaj nieco inaczej ustawiono elektronicznie sterowaną przepustnicę.

Jak przystało na współczesnego turystyka – przy kierownicy znalazł się kolorowy wyświetlacz (o przekątnej 5 cali), natomiast pod siedzeniem gniazdo USB-C. Oświetlenie jest w pełni LED-owe, a kierunkowskazy mają funkcję automatycznego wyłączania się.

Nie zabrakło wyboru trybów jazdy – sportowy, standardowy, na deszcz i na szutrowe drogi. Honda Transalp oferuje 4 poziomy mocy silnika, 3 poziomy hamowania silnikiem, 2 poziomy czułości systemu ABS (plus możliwość wyłączenia go dla tylnego koła) i 5 poziomów kontroli momentu obrotowego, który można też całkowicie wyłączyć. Quickshifter dostępny jest jako opcja.

Honda Transalp ma zawalczyć swoją wszechstronnością, ale ma w rękawie jeszcze dwa asy. Pierwszym jest kultowa nazwa, która na pewno przyciągnie klientów, a drugim stylistyka. Nowy turystyk japońskiej marki wgląda naprawdę dobrze. Takiej stylistyki nie powstydziliby się Włosi.