Najpierw Ferrari, teraz przyszedł czas na drugą legendę włoskiej motoryzacji. Przedstawiciele Lamborghini potwierdzili, że następca modelu Gallardo będzie dostępny jedynie z automatyczną skrzynią.
Niestety nie jest to niespodzianka. Maurizio Reggiani, szef działu zajmującego się rozwojem technicznym, tłumaczy porzucenie manualnych przekładni niewielkim zainteresowaniem. Ostatnio tylko około 2 proc. klientów decydowało się na skrzynię obsługiwaną klasycznym drążkiem. Z tego powodu Cabrera (bo tak najprawdopodobniej będzie się nazywało nowe mniejsze Lamborghini) będzie dostępna jedynie z "automatem", który będzie mógł być sterowany łopatkami umieszczonymi za kierownicą.
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku nowego flagowego modelu - Aventadora. Oznacza to, że wraz z zakończeniem produkcji Gallardo czas manualnych skrzyń biegów w Lamborghini dobiegnie końca. Reggiani potwierdził też, że firma już wkrótce powie czy ma zamiar wprowadzić do produkcji superlekkie Sesto Elemento. Jednak już teraz nieoficjalnie wiadomo, że model ten pojawi się w limitowanej serii i najprawdopodobniej będzie napędzany jednostką 5.2 V10 o mocy 570 KM i momencie obrotowym 540 Nm. Dzięki niewielkiej masie ma być najszybszym samochodem włoskiej marki.