Kolejna afera Nortona. Wymontowywali części z maszyn oddanych do serwisu

Co zrobić, gdy ma się problem z brakiem części do produkcji nowych motocykli? Byli właściciele Nortona starali się ratować, wymontowując je z maszyn, które klienci oddali do serwisu. Norton V4SS miał być jednym z najbardziej imponujących sportowych motocykli na świecie. Tak, oferował sporą moc i wygląd godny najszybszych motocykli, ale był tak niedopracowany, że nawet teraz przedstawiono 35 kolejnych usterek.

Już wcześniej – gdy właścicielem firmy był Sutart Garner – użytkownicy tych motocykli oddawali je do naprawy na gwarancji. Jak się okazuje, Norton nie tylko nie śpieszył się z usunięciem usterek, ale też traktował te sprzedane już maszyny jako dawców części dla nowych motocykli. Nadzorować miał to jeden z ówczesnych szefów Simon Skinner.

"Pomiędzy 9 września 2019 r. a 12 listopada 2019 r. Simon Peter Skinner spowodował i/lub pozwolił NMUL Realisations Limited na zdemontowanie części z co najmniej sześciu w pełni opłaconych i sprzedanych motocykli, które były zwrócone w ramach gwarancji, o łącznej wartości przynajmniej 123 tys. funtów celem użycia ich w motocyklach innych klientów, a w efekcie motocykle na gwarancji pozostały niekompletne" – czytamy w piśmie urzędników zajmujących się sprawą.

W efekcie Simon Skinner dostał zakaz obejmowania stanowiska dyrektora w jakiejkolwiek prywatnej firmie w okresie pięciu lat. Skinner był osobą odpowiedzialną za stylistykę Nortona i zarządzał całym projektem modelu V4SS.

Co więcej, mimo zmiany właściciela cały czas pracuje on u brytyjskiego producenta motocykli w dziale stylistycznym, a zarówno Robert Hentschel, aktualny szef Nortona, jak i John Russell, jego poprzednik na okres przejściowy, do tej pory bronili Skinnera. Po ujawnieniu nowych faktów może się to jednak zmienić.