Ford B-Max: na usługach rodziny

Nie wszystkich stać na drogie i duże vany pokroju Galaxy, czy Seata Alhambry. Nie zawsze też wykorzystujemy potencjał przepastnego wnętrza, a po co wozić tylko powietrze w aucie? Właśnie dla praktycznych odbiorców stworzono Forda B-Max, którego produkcja ruszyła w Rumunii w połowie czerwca bieżącego roku. Na rynku powalczy o klientów z Oplem Merivą i Kią Vengą. Czy ma szanse?

Jego design wpisuje się w najnowsze trendy niemieckiego biura projektowego Forda. Zgrabny minivan otrzymał szereg dynamicznych przetłoczeń i liczne akcenty skutecznie podnoszące jego atrakcyjność. Wyróżnia się wśród podobnych konstrukcji świeżością i nietypowym rozwiązaniem w postaci braku słupka B, zintegrowanego z drzwiami. Boczne wrota są rozsuwane, dzięki czemu udało się zwiększyć praktyczność. Dostęp do drugiego rzędu jest bardzo łatwy, co docenią osoby starsze i użytkownicy poruszający się z kompletem pasażerów na pokładzie.

Ponadto, auto wyposażono w LED-owe światła do jazdy dziennej, kilka ciekawych wzorów aluminiowych felg do wyboru i spore powierzchnie przeszklone. Ostatni element istotnie wpływa na poprawę widoczności w każdym kierunku.

Zatapiając się w wygodnych i wszechstronnie regulowanych fotelach przednich, szybko zaaklimatyzujemy się wewnątrz pojazdu. Kokpit najnowszego samochodu niemieckiego koncernu stanowi połączenie rozwiązań spotykanych w Fieście i Focusie. Większość przycisków przeniesiono z innych modeli Forda. Docenią to dotychczasowi klienci marki, dla których liczy się ergonomia i łatwość obsługi. Sterowanie klimatyzacją, radioodbiornikiem, czy chociażby tempomatem, należy do dziecinnie łatwych czynności.

W zależności od wybranej specyfikacji, możemy swobodnie konfigurować nasz wymarzony egzemplarz. Dysponując znacznymi środkami finansowymi, jesteśmy w stanie doposażyć B-Maxa w kamerę cofania, panoramiczny dach, automatyczną klimatyzację i przyciemniane szyby. O drobniejszych udogodnieniach nie warto nawet wspominać, gdyż dostaniemy je również u konkurencji. Poza elektronicznymi gadżetami, rodzina doceni także przestronność przedziału pasażerskiego. Miejsca w dwóch rzędach nie brakuje dla czterech osób w żadnej płaszczyźnie. Zarówno przed nogami jak i nad głowami, nawet wysocy osobnicy nie odczują dyskomfortu.

Sprawdź, ile kosztuje wybrany model Forda

Z tyłu wygospodarowano bagażnik o przeciętnej pojemności 326 litrów. Komu to nie wystarczy z pobudek czysto transportowych, z łatwością powiększy przestrzeń ładunkową. Tutaj pomocne okażą się drzwi przesuwne i inteligentny system składania foteli wraz z przednim lewym. Po rozsunięciu tylnych i otworzeniu przednich drzwi, powstaje otwór o długości 1.5 metra. Składając wspomniane wcześniej oparcia, uzyskujemy płaską podłogę i szansę na przewiezienie naprawdę sporych przedmiotów.

Aktualne ceny paliwa oraz prognozy analityków nie nastrajają optymistycznie. Trzeba zaciskać pasa i szukać oszczędności w każdym możliwym miejscu, dlatego oferta silnikowa w prezentowanym modelu radośnie nastraja potencjalnych nabywców. Pięć jednostek napędowych dostępnych w katalogu cechuje się pożądaną ekonomiką i niską pojemnością skokową. Trzy motory benzynowe i dwa diesle rozwijają od 75 do 120 koni mechanicznych. Najciekawszym agregatem jest z całą pewnością nagradzany na wielu konkursach 1.0 EcoBoost. Występuje w dwóch wariantach: 100 i 120 KM. Polecamy zwłaszcza mocniejszą opcję, która nie pochłonie zbyt dużo paliwa i zaoferuje niezłą dynamikę.

Mimo niewielkiej pojemności, zasilany bezołowiową cieczą agregat chętnie wkręca się na obroty i wykazuje się wyjątkową kulturą pracy. Na biegu jałowym wcale go nie słychać. Dopiero przy wskazówce obrotomierza zbliżającej się do czerwonego pola dojdą do naszych uszu niezbyt nachalne dźwięki. Zużycie paliwa na poziomie 6 litrów należy zakwalifikować jako w pełni akceptowalne. W alternatywie pozostają jeszcze dwa diesle. Słaby o mocy 75 koni i pojemności 1.5 litra, nie spełni pokładanych w nim oczekiwań. To propozycja dla spokojnie usposobionych kierowców delektujących się powolnie pokonywaną trasą. 95-konny agregat wysokoprężny 1.6 TDCi gwarantuje zdecydowanie lepsze doznania za kierownicą. Przy bardzo umiarkowanym zapotrzebowaniu na olej napędowy, żwawo nabiera prędkości nawet z kompletem pasażerów na pokładzie. Niezależnie od wybranej wersji, B-Max odznacza się odpowiednią dozą komfortu, tak istotnego na polskich drogach. Zawieszeniu nie straszne są nierówności, natomiast jego skalibrowanie zapewnia niezłą
stabilność podczas wykonywania gwałtownych manewrów. Zachowano zdrowy kompromis między lekko sportową a komfortową charakterystyką.

Ceny miejskiego minivana startują od 58 900 złotych za najsłabszą odmianę 1.4 Duratec o mocy 90 koni mechanicznych. To więcej, niż Kia życzy sobie za Vengę, ale niemieccy konkurenci nie są tańsi. Przeglądając katalog Merivy nie wpadniemy zachwyt. Rozsądnie skonfigurowany 1.0 EcoBoost (120 KM) to już wydatek około 72 tysięcy złotych. W zamian otrzymamy atrakcyjnie wystylizowany samochód z niezwykle funkcjonalnym i przyjemnym wnętrzem. Oszczędne i stosunkowo dynamiczne jednostki napędowe z powodzeniem dowiozą 4-osobową rodzinę na wakacje.

Piotr Mokwiński/ll

Sprawdź, ile kosztuje wybrany model Forda

"Ford B-Max" - DANE TECHNICZNE