Colin McRae nie żyje!
Szkocki kierowca rajdowy Colin McRae, były mistrz świata, zginął w wypadku helikoptera, który rozbił się w sobotę koło szkockiego Lanark, w pobliżu jego domu. Śmigłowiec spadł z dużej wysokości i spłonął, a śmierć poniosły cztery osoby, w tym jego syn Johnny.
Ustalenie, czy na pokładzie śmigłowca znajdował się 39-letni McRae zajęło kilkanaście godzin. Jednak w oświadczeniu wydanym w niedzielę po południu policja potwierdziła ten fakt, a także poinformowała, że w wypadku zginął również pięcioletni syn kierowcy.
Wcześniej wstępne informacje o tym, że w helikopterze znajdował się McRae z synem potwierdził jego agent Jean-Eric Freudiger, dodając, że towarzyszyli im dwaj bliscy przyjaciele rodziny.
Śmigłowiec należał do szkockiego kierowcy, który od kilku lat posiadał licencję pilota. Do wypadku doszło około godziny 15.10 w sobotę w zalesionym terenie w Lanarkshire.
Szkot - jako pierwszy kierowca z Wysp Brytyjskich - zdobył w 1995 roku tytuł mistrza świata w rajdach samochodowych, a trzykrotnie kończył sezon na drugim miejscu w klasyfikacji - w latach 1996-97 i w 2001 roku. W sumie wygrał 25 eliminacji MŚ, w latach 1987-2004.
McRae, syn pięciokrotnego mistrza Wielkiej Brytanii Jimmy'ego McRae, dwukrotnie wystartował też w Rajdzie Paryż-Dakar (2004-05), a raz wystąpił 24-godzinnym wyścigu w Le Mans (2005).
W 2005 roku na krótko wrócił do samochodowych MŚ i zajął siódme miejsce w Rajdzie Walii oraz w wyniku awarii silnika nie dotarł do mety Rajdu Australii. Natomiast w kolejnym sezonie zastąpił w Rajdzie Turcji kontuzjowanego Francuza Sebastiena Loeba, jednak również tej imprezy nie ukończył. Był to jego 146. start w karierze.