Zima od dziesięcioleci przysparzała kierowcom wielu niechcianych atrakcji. Niekontrolowane poślizgi, problemy z wyjazdem z zaśnieżonego parkingu, kłopotliwy poranny start silnika i wiele innych nieciekawych sytuacji, które każdego roku przytrafiają się wielu z nas. Dlatego jeszcze przed nastaniem srogich mrozów i większych opadów śniegu warto przygotować się do zimy.
W czasach minionego ustroju polscy kierowcy musieli radzić sobie nie tylko z niższą jakością ówczesnych opon wielosezonowych (o prawdziwych zimówkach nie było mowy), problemów przysparzały także wyraźnie ostrzejsze zimy. Z drugiej jednak strony, mniejsze natężenie ruchu drogowego, a w razie potrzeby sąsiedzka życzliwość, pozwalały całkiem sprawnie radzić sobie z zimowymi uciążliwościami. Obecnie liczba samochodów na naszych ulicach jest kilkunastokrotnie większa, co w połączeniu z wiecznym nieprzygotowaniem służb drogowych do skutecznej pracy przekłada się na sporo kłopotów.
Do listy drogowych utrudnień powinniśmy jeszcze dodać długą listę problemów natury technicznej. Rozładowany akumulator, zamarznięte zamki czy letnie paliwo w baku – to niektóre z nich. Na szczęście rynek akcesoriów pełen jest rozmaitych produktów ułatwiających życie kierowcom w zimowym okresie. Zakup elektronicznych gadżetów w niektórych sytuacjach może okazać się zbawienną decyzją – dzięki nim uruchomimy samochód z rozładowanym akumulatorem po mroźnej nocy. Wydając kilkadziesiąt złotych zaopatrzymy się także w kilka najpotrzebniejszych płynów odmrażających zamki czy szyby i unikniemy tym samym porannego stresu związanego z niemożnością dostania się do auta.
Jeszcze kilkanaście lat temu zimowe przygotowania większości kierowców ograniczały się do wymiany płynu chłodniczego na niezamarzający i poprawieniu zabezpieczenia antykorozyjnego w obawie przed skutkami działania soli drogowej. Nikt wówczas nie brał pod uwagę kupna drogich opon zimowych, poprawiających trakcję i bezpieczeństwo na śniegu i lodzie. Obecnie prawie każda, nawet budżetowa osobówka wyposażona jest w komplet (lub przynajmniej parę) zimówek – będących obowiązkowym wyposażeniem w wielu krajach Europy.
Niemniej, nawet z ogumieniem zimowym niektóre warunki okazują się zbyt wymagające, co kończy się zazwyczaj rozpaczliwym czekaniem na pomoc innych. Częściowym rozwiązaniem w takich sytuacjach są popularne głównie w rejonach górskich łańcuchy. Zakładając stalowe, bądź tekstylne, łańcuchy na oś napędową, znacząco poprawiamy trakcję swojego samochodu. Koła mocniej wgryzają się w podłoże, umożliwiając jazdę. Musimy jednak pamiętać o odpowiednim montażu łańcuchów – błąd może zakończyć się ich spadnięciem i uszkodzeniem karoserii samochodu. Bardzo ważnym elementem użytkowania tego dodatku jest dopuszczalna szybkość jazdy nieprzekraczająca 100 km/h. Komplet markowych łańcuchów kupimy już za 60-100 złotych.
Przygotowanie współczesnego samochodu do zimowej aury nie jest już takie proste. Poza wymianą ogumienia, płynów eksploatacyjnych oraz kontrolą układów bezpieczeństwa, warto poświęcić odrobinę uwagi akumulatorowi. Bateria, będąca sercem układu elektrycznego każdego pojazdu, ma kilka odpowiedzialnych funkcji. Poza zasilaniem systemów pokładowych, jej głównym zadaniem jest dostarczanie niezbędnej energii elektrycznej do uruchomienia silnika oraz podtrzymania jego pracy. Niestety, niewielu kierowców regularnie sprawdza kondycję akumulatora, nie mówiąc już o profilaktycznym wymienianiu tego elementu. Statystyczny Kowalski decyduje się na zakup nowego akumulatora dopiero po definitywnej śmierci starego.
Nic wiec dziwnego, że wraz z nadejściem mrozów wiele samochodów ma problemy ze startem. Ratunkiem w takich chwilach okazują się kable rozruchowe (dostępne na każdej stacji benzynowej czy w markecie) i pomoc innego samochodu – dawcy prądu. Wystarczy za pomocą przewodów połączyć ze sobą akumulatory obydwu pojazdów i uruchomić silnik auta z problemami. Przyzwoity zestaw kupimy za kilkadziesiąt złotych. Dużo droższym, jednak skutecznym dodatkiem jest przenośny autostarter. Urządzenie wyposażono we własny akumulator, pozwalający bez trudu kilkukrotnie uruchomić nawet potężny silnik wysokoprężny. Koszt takiego urządzenia oscyluje wokół 600-1000 złotych.
Każdej zimy kierowcy zmagają się nie tylko z okazjonalnymi opadami śniegu czy też z oblodzonymi drogami. Sporym problemem dla wielu zmotoryzowanych bywa sama ujemna temperatura, przyczyniająca się do zamarzania zamków. Niekiedy dostanie się do wnętrza auta utrudniają przymarznięte uszczelki, pamiętajmy, aby nie próbować otworzyć drzwi na siłę – możemy zniszczyć same uszczelki, a nawet złamać klamkę. Czasem lepszym pomysłem jest dopchnięcie drzwi. Wówczas, na odkształcających się uszczelkach, pęka lód - o ile jego warstwa nie jest zbyt gruba.
Przed nadejściem siarczystych mrozów warto zaopatrzyć się w wazelinę techniczną lub silikonowy preparat przeznaczony do smarowania uszczelek – natłuszczone nie przymarzną. Jeśli przyjdzie nam zmagać się z zamarzniętym zamkiem, możemy zastosować odmrażacz w płynie, który w kilka chwil uruchomi mechanizm. Niestety, działaniem ubocznym takich preparatów jest także wypłukiwanie substancji smarujących. Dlatego też po każdym użyciu powinniśmy zastosować smar do zamków, aby uzupełnić niedobory. Bez tego w krótkim czasie rozwinie się korozja, która w efekcie definitywnie unieruchomi cały mechanizm.
Piotr Mokwiński, moto.wp.pl