Zbliża się czas ferii zimowych. Pracownicy coraz częściej mają możliwość wykorzystania służbowego samochodu do wyjazdu na urlop. Według przepisów polskiego prawa drogowego wyjazd zagraniczny służbowym autem, pociąga za sobą konieczność uzyskania przez pracownika zgody właściciela pojazdu. W przypadku floty własnej musi być ona wydana przez upoważnioną do tego osobę w firmie, natomiast jeśli samochody firmowe są leasingowane, to zgoda taka powinna pochodzić od leasingodawcy.
Jeżeli pojazd nie jest zarejestrowany na nazwisko osoby nim jadącej (np. pojazd wypożyczony), to organy kontroli ruchu drogowego są uprawnione do sprawdzenia czy kierujący ma prawo do poruszania się danym pojazdem. Organy kontroli w tej sytuacji mogą żądać dokumentu odpowiednio do przepisów kodeksu cywilnego. Powyższe wymagania dotyczą również przedsiębiorcy, użytkującego pojazd niezarejestrowany na tego przedsiębiorcę (podstawa: Konwencja z dnia 8 listopada 1968 r. o ruchu drogowym - Dz. U. z 1988 r. nr 5, poz. 40).
- Oznacza to, że w przypadku podróżowania pożyczonym samochodem istnieje możliwość, że ktoś podczas kontroli zażąda od nas nie tylko dowodu rejestracyjnego, ale również innego dokumentu świadczącego o naszym prawie do korzystania z pojazdu. Może być to np. umowa użyczenia, którą regulują przepisy kodeksu cywilnego – mówi Jarosław Adamkiewicz, Insurance Manager w LeasePlan Fleet Management.
Należy pamiętać, że przepisy ruchu drogowego są starsze, niż przepisy unijne, w związku z czym w krajach Unii Europejskiej raczej nikt nie będzie pytał kierowcy o upoważnienie, w momencie posiadania wszystkich dokumentów samochodu. Warto jednak wiedzieć, że są kraje, które wymagają nie tylko zgodny właściciela, ale dodatkowo notarialnego poświadczenia upoważnienia oraz jego tłumaczenia przysięgłego. Jest to np. Białoruś i Ukraina.
Ze względu na taki brak ujednolicenia przepisów w krajach europejskich, warto zaopatrzyć się w tego typu pozwolenie, nawet jeśli miałoby nam się nie przydać. Upoważnienie to powinno być wystawione na konkretnego pracownika i zawierać przynajmniej jego imię i nazwisko oraz numer paszportu lub dowodu osobistego. Dokument najlepiej przygotować w języku polskim i angielskim.
W trakcie zagranicznego urlopu nie wolno zapomnieć też o tzw. Zielonej Karcie, czyli ubezpieczeniu odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych w ruchu zagranicznym. Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej Polacy nie muszą się już legitymować Zieloną Kartą w wielu krajach. Zielona Karta jest jednak nadal wymagana w krajach takich jak: Albania, Iran, Rumunia, Andora, Izrael, Serbia i Czarnogóra, Białoruś, Macedonia, Tunezja, Bośnia i Hercegowina, Maroko, Turcja, Bułgaria, Mołdawia, Ukraina – dodaje Jarosław Adamkiewicz.
W razie wyjazdu zagranicznego warto się wcześniej skontaktować z ambasadą danego kraju, żeby poznać jego specyfikę. Cenny w takiej sytuacji może okazać się również poradnik "Polak za granicą" wydawany przez MSZ, który dostępny jest także na stronie internetowej ministerstwa spraw zagranicznych www.msz.gov.pl.